Sąd nakazał ich wyciszenie po skardze jednego mieszkańca. Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska nie mogą być głośniejsze niż 55 decybeli.
Sprawa zaczęła się rok temu, kiedy jeden z nowych mieszkańców ul. Modrzejewskiej w Opolu-Grudzicach zgłosił na policję, że dzwony w tamtejszym kościele parafialnym przekraczają dopuszczalną normę hałasu i przeszkadzają mu.
Kościół MB Fatimskiej w Grudzicach stoi od niemal 60 lat właśnie przy ul. Modrzejewskiej. Po drugiej stronie uliczki kilka lat temu zbudowano domy jednorodzinne w zabudowie szeregowej. Kilka lat temu wprowadził się do nich mieszkaniec, któremu przeszkadza odgłos dzwonów. Z mediami nie chce rozmawiać na temat motywów swojej skargi.
- Szanujmy się nawzajem. Nikogo do przychodzenia do kościoła nie zmuszam. Ale jak można wymagać, żeby dzwony w kościele nie biły? Przecież to jest element naszej kultury chrześcijańskiej, tysiącletniej tradycji. Nie można przecież bicia dzwonów traktować tak samo jak np. hałasu przejeżdżającego tira. Przecież dzwony od wieków są po to, żeby biły, żeby ich głos dochodził do wszystkich mieszkańców parafii, a nie tylko do proboszcza. Parafianie są oburzeni tym, że protest jednego człowieka odbiera wszystkim coś, co należy do kultu religijnego, a właściwie - wolność religijną - mówi ks. Leonard Makiola, proboszcz parafii w Opolu-Grudzicach.
Po zgłoszeniach na policję protestujący mieszkaniec złożył sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Biegli dokonali pomiarów głośności dzwonów kościoła w Grudzicach.
W czerwcu w Warszawie odbyła się rozprawa (ks. Makiola nie był na nią wezwany), w wyniku której nakazano wyciszenie dzwonów do poziomu wyznaczonego w rozporządzeniu Ministra Środowiska z roku 2014 ws. dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Oznacza to konkretnie 55 dB w dzień i 45 dB w nocą.
Dla porównania: hałas 50 dB to w przybliżeniu (wg Wikipedii) odpowiednik szumu w biurach, a 60 dB - odkurzacza. Ruch uliczny to hałas 90 dB.
Dzwony w grudzickim kościele biją dwa razy dziennie - na Anioł Pański (jeden dzwon - „Panna Maria”) oraz przed codzienną Mszą św. Dodatkowo - w czwartek przed Mszą „szkolną”. Dzwon odzywa się także po śmierci kogoś z parafian. Nie ma dzwonów przed pogrzebami, ślubami czy Mszami św. z okazji jubileuszy etc.
- Problem w tym, że głos dzwonów kościelnych obecnie prawnie zakwalifikowany jest tak samo jak np. hałas przemysłowy. Stąd wziął się taki wyrok i nakaz. To kuriozalne. Prawo, które nie odróżnia dźwięków kultu religijnego, bicia dzwonów, które w naszej kulturze zakorzeniło się ponad tysiąc lat temu, jest chore. W katedrze w Kolonii bije chyba 16 dzwonów i nikomu to nie przeszkadza. Do czego w Polsce dojdziemy? W kraju szczycącym się swoją katolickością, z rządem deklarującym wierność wartościom chrześcijańskim - że nie będziemy mogli dzwonić w kościele? - komentuje ksiądz proboszcz Makiola.
Wyrok sądu ksiądz wraz z parafianami uszanowali. Kara za przekroczenie normy hałasu wynosiłaby 150 zł za każdy dzień, w którym użyto dzwonów. Postanowiono więc wyciszyć dźwięk wychodzący z dzwonnicy. Zamontowano na niej płyty paździerzowe tłumiące rozchodzenie się głosu.
- Według naszych pomiarów dźwięk nie przekracza teraz dopuszczalnego poziomu głośności. Czekamy jednak na urzędową komisję, która dokona pomiarów i poda oficjalne wyniki. Nasze wyliczenia wskazują, że mamy pewien "zapas", ale pomiar natężenia hałasu to skomplikowana sprawa. Nie wiemy, jaki będzie wynik badań komisji. Sprawa więc nie jest jeszcze zakończona - informuje ks. Leonard Makiola.