Na terenie folwarku "Doryszów" k. Błotnicy Strzeleckiej powstaje dom dla tych, którzy będą opuszczać domy dziecka.
– Takie dzieci jak wyjdą z domu dziecka, to gdzie pójdą? To jest bardzo dobry pomysł. Będą mieli swoje miejsce, gdzie spać, gdzie mieszkać, gdzie coś ugotować – mówi pan Leon, lider wspólnoty „Barka” w Doryszewie.
„Barka” w rozbudowanej dawnej oborze folwarku buduje dziewięć mieszkań dla młodych ludzi, którzy po wyjściu z placówek opiekuńczo-wychowawczych nie mają się gdzie podziać. Będą to mieszkania jedno- i dwupokojowe z łazienką i aneksem kuchennym.
Budowa mieszkań stała się możliwa dzięki darczyńcy spod Warszawy, który dowiedział się o działalności założyciela podstrzeleckich domów „Barki” – ks. Józefa Krawca i chciał sfinansować jakieś dzieło „Barki”. Do budowania mieszkań włączyli się także inni przyjaciele strzeleckiego Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej „Barka”. Ofiarują materiały albo pracę. Działają również sami domownicy „Barki” z Doryszowa, pierwszego domu wspólnoty, a także więźniowie odbywający karę w strzeleckim więzieniu.
To propozycja, która jak na razie nie ma odpowiedników w Polsce, nieco tylko podobna do propozycji „mieszkań chronionych”. – Zależy nam na tym, żeby ci młodzi, którzy tu zamieszkają, nie traktowali tego domu jak hotelu – podkreśla ks. Krawiec.
Warunkiem zamieszkania będzie podporządkowanie się zasadzie, która w „Barce” obowiązuje od początku – zero alkoholu. Czynsz będzie symboliczny. Mieszkańcy będą natomiast płacić za prąd – którym mieszkania będą także ogrzewane – w systemie prepaid, czyli przedpłatowym. – Chodzi o to, że mieszkaniec musi sobie prąd zakupić, zanim go będzie używał. To uczenie odpowiedzialności. Chcesz oglądać telewizję, mieć ciepło – to musisz za to zapłacić, bo to samo nie przychodzi. Taki element edukacyjny – tłumaczy ks. Krawiec. Zależy mu również na tym, żeby mieszkańcy zrozumieli ideę „Barki”. Dlatego być może pierwszy miesiąc albo dwa będą mieszkać w jednym z jej domów.
Nie są jeszcze ustalone dokładne kryteria przyjęcia i mieszkania. – Tego nauczy nas życie. W „Barce” na początku też mieliśmy założenie, że mogą zamieszkać tylko ludzie, którzy opuszczają więzienie. Ale kiedy zaczęli przychodzić do nas ludzie w trudnych sytuacjach życiowych, nie mający gdzie się podziać, mieliśmy im mówić: „Sorry, ale nie byliście w więzieniu”? Dlatego nie wykluczamy, że znajdą u nas miejsce także ci, którzy wyjdą z ośrodków szkolno-wychowawczych – mówi założyciel i duchowy lider „Barki”.
Ks. Krawiec wiąże nadzieję z faktem, że sąsiadowanie domu „Barki” i domu dla młodych, którego patronem będzie św. Antoni, również pomoże młodym w początkach samodzielnego życia. Także okolica jest sprzyjająca. Z okien mieszkań rozciąga się widok na lasy, łąki, pola. Lokalizacji mógłby pozazdrościć niejeden deweloper budujący rezydencje dla ekskluzywnych klientów.
W budynku trwają prace. Być może mieszkania uda się „oddać pod klucz” przed Bożym Narodzeniem. Ks. Krawiec zaprasza do pomocy i wspierania idei domu dla młodych. – Może jest ktoś, kto na przykład zna się na kafelkowaniu albo tynkowaniu i czuje, że to jest dobra rzecz i chciałby się włączyć w pomoc? Jest możliwość nawet zamieszkania przez tydzień w „Barce” – mówi.
W dalszym etapie będzie potrzebna pomoc w wyposażaniu mieszkań. Będziemy o tym informować naszych Czytelników i prosić o pomoc.
Kontakt dla chętnych do wsparcia budowy na: www.barka.strzelceop.pl.
Budynek z dziewięcioma mieszkaniami wybudowano na bazie dawnej obory Andrzej Kerner /Foto Gość