Nawałnica zniszczyła wiele, ale ujawniła też ogrom cichego dobra.
W ciągu dnia w Landzmierzu nadal słychać warkot pilarek i odgłosy robót. Praca wre, chodzą betoniarki, kursują dźwigi i auta z materiałami. U jednych dachy pokrywają już łaty i folia, u innych naprawiane są uszkodzone mury. – Większość radzi sobie samodzielnie, remontuje, załatwia firmy budowlane. Otrzymane pieniądze od razu idą na zaliczki i materiały. U pani Tłuczykont prace już trwają, u Cichoniów też, u Ficoniów dach zrobiony, u Folków będą lada dzień... – wymienia sołtys Elżbieta Sączawa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.