Pielgrzymka motocyklistów na Górę Świętej Anny po raz 15. Mszy św. przewodniczył abp Wiktor Skworc.
– Przyjeżdżamy z żoną na te pielgrzymki-zloty od początku. U nas w rodzinie jeździ się na motorze od pokoleń. Ojciec miał Jawę 175. Przyjeżdżam żeby spotkać się z kolegami, skupić, pomodlić się, prosić o następny dobry rok - mówi Marek Wotka z Górażdży, który na 15. pielgrzymkę motocyklistów przyjechał z żoną Grażyną oraz dziećmi. Córka Aleksandra po raz pierwszy przyjechała sama na skuterku - po zdaniu prawa jazdy miała to obiecane - i wiozła ze sobą brata Mateusza. – Tutaj ludzie są jak bracia. Nie czaisz się. Nie boisz się nikogo – mówi Aleksandra. – Nieważne jaka maszyna, ważne jaki człowiek na niej – dodaje Marek Wotka.
Niektórych uczestników pielgrzymki na pierwszy rzut oka można by się rzeczywiście wystraszyć. Odziani w skóry obite „blachami”, z groźnymi wizerunkami na motorach i t-shirtach. Kiedy jednak inicjator pielgrzymek na motorach Andrzej Złoczowski nawołuje do odmówienia dziesiątki różańca – w grocie lurdzkiej zapada cisza. Wiedzą po co tu przyjechali. To samo w czasie Mszy św., której przewodniczy abp Wiktor Skworc, metropolita górnośląski. Koncelebrują księża – kapelani motocyklistów z diecezji opolskiej i archidiecezji katowickiej.
Aleksandra, Grażyna i Marek Wotka przyjechali z Górażdży Andrzej Kerner /Foto Gość - Aż człowiekowi decha zapiera. Dzisiaj na Górze Świętej Anny od rana słychać dziwne odgłosy, wielki szum. Dużo się słyszy negatywnych rzeczy o motocyklistach, ale dzisiaj patrząc na was widzę ludzi, ludzi Bożych, pełnych Boga i miłości do ludzi – powiedział o. Jonasz Pyka, gwardian klasztoru franciszkanów witając zebranych w grocie lurdzkiej i w okolicy (motocykli było tyle, że trzeba było je parkować nawet na kalwarii).
– Motocykliści czują się jedną rodziną. Zachęcam, żebyście pielęgnowali przyjaźń i poczucie wspólnoty – powiedział abp W. Skworc dziękując motocyklistom zwłaszcza za doroczną akcję krwiodawstwa „Moto-serce” przeprowadzaną w wielu miejscach kraju.
- Doświadczenie uczy, że tylko człowiek przemieniony spotkaniem z Jezusem może zmieniać instytucje i struktury, może skutecznie rozprawiać się ze społecznymi skutkami grzechu i im zapobiegać - mówił metropolita górnośląski apelując do motocyklistów, aby wyjechali z Góry Świętej Anny z postanowieniem: „Chcemy słuchać Jezusa, aby razem z Chrystusem przemieniać świat w duchową przestrzeń Królestwa Bożego, królestwa sprawiedliwości, miłości, pokoju i prawdy".
Po Mszy św. abp Wiktor Skworc poświęcił kierowców i ich pojazdy Andrzej Kerner /Foto Gość - Wszystkim użytkownikom dróg potrzeba spokoju, opanowania i wzajemnego szacunku. Macie szansę udowodnić, że choć jest moc w silnikach, to korzystacie z niej z roztropnością - mówił abp Skworc dodając, że oprócz zwykłych przepisów ruchu drogowego i znaków drogowych motocykliści powinni respektować przede wszystkim dwa „znaki nakazu”: pierwszeństwo dla rodziny i nakaz trzeźwości. Arcybiskup przypominając że Sejm RP ogłosił rok 2017 Rokiem Troski o Trzeźwość Narodu zaapelował do Sejmu o ustawowy zakaz reklamy alkoholu, a do władz samorządowych o rewizję koncesji na sprzedaż alkoholu. –Alkohol bywa czasem łatwiej dostępny niż chleb. Niestety, na przeszkodzie radykalnych rozwiązań ku trzeźwości stoją wpływy do budżetu płynące ze sprzedaży alkoholu – ubolewał ksiądz arcybiskup.
Jak zwykle pielgrzymce motocyklistów towarzyszy konkretny cel charytatywny (dochód uzyskiwany ze sprzedaży gadżetów pielgrzymkowych) . W tym roku wspieranych celów było kilka: odnowa katedry opolskiej, Fundacja „Tobiaszki” i Stowarzyszenie „Ognik”. Jednak najważniejsza część to pomoc dla dzieci z Aleppo. Akcję na ich rzecz prowadzili w czasie pielgrzymki Ks. Jan Hańderek SDB i młodzież z Salezjańskiego Wolotariatu Misyjnego „Młodzi Światu”.