Niezwykła inicjatywa w Kopicach. Chcą godnie pochować dawnych właścicieli tamtejszego pałacu i majątku.
Joasia, która nie bała się Goduli
Joanna, hrabina von Schaffgotsch, pochodziła z ubogiej rodziny Gryczik zamieszkałej w Zabrzu-Porembie. Jako czteroletnie, osierocone rok wcześniej przez ojca dziecko została oddana przez matkę do domu pierwszego górnośląskiego milionera – przemysłowca Karola Goduli. Był bogaty i samotny, miał oszpeconą twarz, ludzie się go bali. Ale Joasia nie. Tym zdobyła jego serce tak bardzo, że w przeddzień swojej śmierci zapisał 6-letniej Joannie większość swojego ogromnego majątku (19 kopalń manganu, 40 kopalń węgla, 3 huty cynku, kilka posiadłości ziemskich). Szybko oddana została przez wykonawcę testamentu Schefflera do urszulanek we Wrocławie. Także w obawie o jej życie, ponieważ rodzinni spadkobiercy byli zdruzgotani testamentem i domagali się od dziewczynki rezygnacji ze spadku. Kiedy miała 16 lat, Scheffler wystarał się u króla pruskiego o tytuł szlachecki dla niej. Wkrótce wyszła za mąż za hrabiego Hansa Ulricha von Schaffgotsch, żyjąc z nim w dobrym małżeństwie aż do swojej śmierci w 1910 r. Schaffgotschowie zasłynęli z niezwykłej jak na ówczesne czasy troski o pracowników swoich fabryk, byli hojni m.in. dla bazyliki w Katowicach-Panewnikach, ufundowali kościoły w Rudzie Śl.-Goduli oraz w Bytomiu-Szombierkach. – Joanna była bardzo pobożna, szczerze wierząca, jej dobroć stąd się brała. W Kopicach obok swojego pokoju miała własną kaplicę, a potem wybudowała także kaplicę przypałacową – podkreśla Maciej Mischok, kolejny członek grupy inicjatywnej, zafascynowany kopickim pałacem i historią Schaffgotschów od prawie ćwierć wieku.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się