Opolski oddział Fundacji "Dr Clown" obchodzi 10-lecie działalności.
- Jesteście wspaniałymi terapeutami i absolutnie używam tego słowa świadomie i odpowiedzialnie. Jesteście terapeutami, którzy wspaniale nas wspierają w całym procesie leczenia. Ja widzę, co się dzieje, kiedy terapeuci Fundacji "Dr Clown" przychodzą do oddziału. Jak tętni tam życie, jak tętni radość. Dzieci zapominają o stresie. Nie każdemu dziecku można wytłumaczyć, co się będzie działo. Ale kiedy dziecko czekające na operację zobaczy doktora Clowna z czerwonym nosem, z uśmiechem, który się z nim pobawi, to zapomina o stresie. Ja widzę, jak tam jest gorąco od bardzo pozytywnych uczuć - powiedział dr Ryszard Noparlik, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu podczas gali 10-lecia opolskiego oddziału Fundacji "Dr Clown".
Wolontariusze Fundacji "Dr Clown" Region Opolszczyzna na czele z przebojową i entuzjastyczną liderką Martą Szewerdą przygotowali galę, jak przystało na tych, którzy wierzą w moc leczenia śmiechem i uśmiechem. Uroczystość w MBP była luźna, radosna, pełna wzruszeń i dobrych, szczerych emocji i - oczywiście - śmiechu. Przybyli na nią przyjaciele, współpracownicy, sponsorzy i delegaci współpracujących z opolskimi "doktorami Clownami" szpitali i instytucji opiekuńcze. Wśród gości byli m.in. prezes zarządu fundacji Anna Czerniak, prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, reprezentanci wicewojewody i wicemarszałka województwa opolskiego.
W Polsce Fundacja "Dr Clown" działa od 1999 roku, w Opolu - od roku 2007. Na początku opolskich wolontariuszy było 11. Przez 10 lat w działalność opolskich "clownów" zaangażowało się 280 osób. W sumie 900 razy odwiedzili szpitale, placówki opiekuńcze i hospicja.
- To jeden z najlepiej działających oddziałów w kraju - podkreśliła A. Czerniak.
- Łączy nas jeden cel. Chcemy wywołać uśmiechy na twarzach dzieci na polskich oddziałach szpitalnych. Wierzymy, że śmiech jest najlepszym lekarstwem na każdą chorobę. Radość z dobrego dowcipu jest warta tyle, co 3 minuty aerobiku, podczas śmiechu krew dociera do komórki nawet 6 razy szybciej. Pomagam, bo mogę. Pomagam, bo dobro zawsze wzbogaca. Pomagam, bo pomagając innym, pomagam również sobie - tłumaczyli ideę swojej działalności opolscy "clowni".