- Dziś, po 6 latach istnienia, jest nas dokładnie 800 - "podliczył" Bractwo św. Józefa ks. Waldemar Musioł.
Bractwo staje się coraz liczniejsze - tu tylko nowo przyjęci członkowie z kapitułą, rektorem bractwa i bp. Czają Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Taką okrągłą liczbę członków liczy bractwo od 1 maja, kiedy po Eucharystii podczas Diecezjalnego Święta Rodziny w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Jemielnicy ślubowanie złożyło 46 nowych osób z 23 parafii.
Taki rozwój „Józefowych braci” nie jest jedynym powodem do zadowolenia. Podczas tegorocznego spotkania zaprezentowany został po raz pierwszy oficjalny strój Bractwa św. Józefa. To prosty, brązowy płaszcz, zdobiony złotą lamówką, zapinany z przodu na klamrę, z emblematem bractwa. Na razie mają go członkowie kapituły.
– Dzisiaj zaprezentowaliśmy, jak te stroje wyglądają. Teraz chcemy przygotować po trzy komplety dla każdego rejonu, tak, żeby były dla przedstawicieli bractwa podczas różnych uroczystości, wydarzeń diecezjalnych, pogrzebów. Każdy z naszych członków, który będzie tego chciał, będzie też mógł taki płaszcz sobie uszyć. Zostały przygotowane w pracowni w Raciborzu, a ten symbol, bardzo nowoczesny, choć nawiązujący do 300 lat tradycji bractwa w Jemielnicy, zaprojektował ks. Wojciech Lippa – podsumowuje ks. Musioł, rektor bractwa.
Opolski ordynariusz poświęcił nowe stroje i tych, którzy je będą nosić Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dodaje, że z zewnętrznych znaków to na razie tyle. – Chcemy być widoczni nie tylko przez strój, ale przede wszystkim przez różne dzieła apostolskie. One są już w różnych miejscach podejmowane, indywidualnie, w małych grupach, np. posługa chorym, umierającym, głoszenie świadectwa w parafiach, ale będziemy szukali też innych.
– Cieszy mnie ten dzisiejszy dzień, gdy widzę kapitułę w tym stroju. Jednak to nie ona was zdobi, ale serce formowane, w którym wiele rzeczy żeście poukładali – chwalił też członków bractwa bp Andrzej Czaja, dodając od razu: – Szata jednak zwraca uwagę na to, co jest w środku i współbrzmi z sercem, jeśli serce nie jest już puste. Dlatego ten dzień jest chyba pieczęcią pierwszego etapu formacji bractwa.
Jako drogowskaz i zadanie do dalszej pracy nad sobą wskazał im najnowszą adhortację papieża Franciszka „Gaudete et exultate” o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. Zachęcał ich do postawy zdrowego i trwałego niezadowolenia, które nie pozwoli im ustawać w wysiłkach. A wśród istotnych punktów zalecił im szczególnie ten z numerem 98.
Po nieszporach tradycyjnie nowi członkowie odebrali legitymacje Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – „Kiedy spotykam osobę śpiącą na zewnątrz w zimną noc, mogę poczuć, że ten »dziwak« jest kimś przypadkowym, kto wchodzi mi w drogę, gnuśnym oprychem, przeszkodą na mojej drodze, dokuczliwym cierniem na sumieniu, problemem, który muszą rozwiązać politycy, a może nawet nieczystością, zaśmiecającą przestrzeń publiczną. Ale mogę także zareagować, wychodząc od wiary i miłości, uznając w tym człowieku istotę ludzką, posiadającą taką samą godność jak ja, stworzenie nieskończenie umiłowane przez Ojca, obraz Boga, brata odkupionego przez Chrystusa. To znaczy być chrześcijaninem!” – cytował za papieżem. – Na tak właśnie w codzienności przeżywane chrześcijaństwo niech wam Bóg błogosławi! – zakończył przed rozesłaniem.