Ponad 800 osób - niepełnosprawnych, opiekunów i wolontariuszy bawiło się świetnie na zawodach zorganizowanych na Politechnice Opolskiej.
Już sam udział w olimpiadzie był radością Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Ponad 800 osób - w tym pół tysiąca samych zawodników - 36 drużyn z całego województwa: z Opola, Kędzierzyna-Koźla,Głogówka, Radawia, Strzelec Opolskich, ale także zza czeskiej granicy wzięło udział w IV edycji turnieju „Politechnika Opolska Osobom z Niepełnosprawnościami”.
Hala sportowa II kampusu na Politechnice Opolskiej zmieniła się na parę godzin w wioskę olimpijską. Najpierw zmagały się przedszkolaki, później starsi - młodzież ze szkół specjalnych, podopieczni ośrodków szkolno-wychowawczych, domów pomocy społecznej, fundacji i stowarzyszeń.
Były fanfary podczas uroczystego otwarcia, pokaz grupy - Dynasty Workout-Street Workout Team. Specjalnymi gośćmi byli tym razem absolwenci politechniki, osiągający duże sukcesy sportowe - Magdalena Barakomska i Piotr Kuleta.
Wolontariusze pomagali pokonywać trudności Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Potem nastąpiły poszczególne konkurencje - rzuty, kręgle, ćwiczenia na równowagę, turlanie, hula hop czy slalomy. Energii ani dobrego humoru nie brakowało, ale był też wysiłek, determinacja i doping wolontariuszy i innych zawodników.
- Gościmy tu zawodników z różnymi niepełnosprawnościami. To impreza typowo sportowo-integracyjna. Zawodnicy pokonują poszczególne konkurencje dostosowane do ich możliwości. Chodzi o to, by każdy znalazł coś, z czym sobie radzi, w czym jest dobry. Wolontariusze to głównie nasi studenci - na wydziale wychowania fizycznego przygotowujemy także do pracy z osobami z różnymi niepełnosprawnościami - to fizjoterapeuci, nauczyciele WF, którzy mogą spotkać się z takimi dysfunkcjami. Przy okazji takich imprez zdobywają już doświadczenie zawodowe. Cieszymy się, że w organizację włącza się też wiele innych osób, władz, ośrodków, służb - tłumaczy dr Justyna Charaśna-Blachucik z Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii, organizator i pomysłodawca wydarzenia.
Wolontariuszki Roksana Pytel i Marta Hejno biorą udział w tej imprezie po raz pierwszy: – Atmosfera jest niesamowita, wszyscy są radośni, uczestnicy dzielnie pokonują każdą konkurencję. Są samodzielni, entuzjastyczni i bardzo się starają. Myślę, że mi się to przyda, bo chciałabym pracować z dziećmi niepełnosprawnymi, więc to dla mnie dobra praktyka i duża frajda.
Przybicie "piątki", niezależnie od tego jak wyszła konkurencja była wystarczającą nagrodą Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Atrakcją był mecz pokazowy: GKS Góra - AMP Futbol CUP - piłka nożna osób po amputacjach.
- Zasady są podobne do normalnej gry, tyle, że zawodnicy poruszają się o kulach a piłkę odbijamy nogą, którą mamy. Boisko jest mniejsze, drużyna liczy sześciu zawodników plus bramkarz... Ja w piłkę gram od szóstego roku życia, mając 28 lat miałem wypadek, w wyniku którego straciłem nogę. Myślałem, że to koniec z piłką, ale okazało się że proteza do tego jest zbędna. I dalej kocham grać! Moje życie się nie zmieniło znacząco - tylko poruszam się nieco inaczej. Chcemy zaprezentować taką grę uczestnikom, studentom, pokazać że można, a przy okazji przygotowujemy się do naszej ligi - tłumaczy Rafał Bieńkowski, zawodnik.
Całości dopełniała dogoterapia, malowanie twarzy, możliwość wejścia do radiowozu i przymierzenia ciężkiego stroju Służby Więziennej laserowe strzelanie do celu czy gra w ping ponga rękami proponowana przez Polski Związek Niewidomych.
Medal i uścisk dłoni dorosłego to poważna sprawa... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość