- Dziękuję, że się za nas modlicie, o nas martwicie, za nami stajecie - mówił bp Andrzej Czaja do członków dzieła „Oremus”.
W przeddzień 37. rocznicy śmierci sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego do sanktuarium w Prudniku-Lesie, w którym przez rok prymas Polski był więziony przez ówczesne władze, pielgrzymowali członkowie Diecezjalnego Dzieła Modlitwy w intencji kapłanów „Oremus”.
Gościem specjalnym spotkania był kapelan Prymasa Tysiąclecia - ks. prałat Bronisław Piasecki. Przede wszystkim opowiadał o kluczowych wydarzeniach z życia kard. Wyszyńskiego, o jego przeżyciach krzyżowych. Zwracał uwagę na słowa: „Maryjo, jestem Twoim niewolnikiem”, które prymas zapisał 8 grudnia 1953 r. w Stoczku Klasztornym. - Co się wydarzyło, że od stanu protestu przeszedł do tych słów, do stanu uległości, przyjęcia? - stawiał pytanie ks. Piasecki. - Jego cierpienie stało się jego bogactwem i dynamizmem Kościoła - podkreślał.
Ks. Bronisław Piasecki opowiadał też, że kiedy dowiedział się, że ma podjąć pracę w domu prymasa, usłyszał od niego: „Będziesz w tym domu na jego progu mnie reprezentował”. - Dał mi też jedną instrukcję: „Każdy, kto do tego domu wchodzi ma być wysłuchany i uszanowany. Nie wszystko da się załatwić, ale wysłuchać i uszanować trzeba” - wspominał ks. Piasecki.
Ks. prałat Bronisław Piasecki Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Po jego opowieści rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył bp Andrzej Czaja. Homilię wygłosił abp Alfons Nossol, który nie tylko nawiązywał do przeżywanej uroczystości Trójcy Świętej, ale też wspominał swoje spotkania z kard. Wyszyńskim. - Miałem z nim specjalną styczność, gdy błagałem go, by mnie ustrzegł od duszpasterzowania w diecezji opolskiej. Chciałam zostać na KUL-u. A on mi powiedział, że prosi mnie o wierność Kościołowi, a Kościół mnie wzywa. Trzeba było pójść i 33 lata wytrzymać - wspominał emerytowany biskup opolski.