Franciszkanie od 13 lat organizują akcję wspierania edukacji w jednym z najbiedniejszych krajów świata.
Mieliśmy jedno dziecko – Isidora – którego wspomagaliśmy przez dziesięć lat. Teraz jest już dorosły, wyuczył się na stolarza i pracuje w swoim zawodzie, w mieście. Dzisiaj złożyliśmy deklarację, że będziemy finansować następne dziecko. Tym razem poprosiliśmy, żeby to była dziewczynka – mówią państwo Iwona i Jarosław Kwiekowie z Kędzierzyna-Koźla. Isidor był jednym z 424 dzieci z Burkina Faso (jeden z najbiedniejszych i najmniej rozwiniętych krajów świata), które są objęte programem „Dać nadzieję”. Jego miejsce po „wyjściu” z programu zajmuje następny mały Burkińczyk. „Dać nadzieję” jest programem pomocy edukacyjnej, którym od prawie 13 lat objętych jest 424 młodych z Burkina Faso. Został wymyślony przez franciszkańskiego misjonarza o. Rafała Segietha, wówczas proboszcza w Korsimoro, i z entuzjazmem podjęty przez ówczesnego szefa franciszkańskiego ośrodka misyjnego na Górze Świętej i Anny – o. Krystiana Pieczkę. Zasada jest taka, że osoba, szkoła, klasa, stowarzyszenie albo instytucja decydują się na pomaganie konkretnemu dziecku, opłacając co najmniej roczne koszty jego edukacji, tj. 50 euro (opłata za szkołę, przybory szkolne, czasem za jedzenie i ubranie). Pieniądze są przekazywane sukcesywnie (nie naraz cała kwota) szkołom i rodzicom dzieci przez o. Rafała i miejscowego katechetę Rafaela. Dzieci objęte pomocą uczą się w 70 szkołach w promieniu 55 km od Korsimoro.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.