Czy wolność narodu jest tym samym co wolność osobista?
Nie. Jedna i druga zawierają wiele elementów podobnych, a jednak różnych. Pierwszym takim czynnikiem jest upływ czasu. Wolność narodu jest procesem rozgrywającym się na przestrzeni wieków. Wiąże się z tym pamięć historyczna. Po drugie: więzy międzyludzkie są rozległe. Raz zbudowane – zdolne są przetrwać najgorsze. Po trzecie: z tej rozległości wyrastają różne wizje polityczne. Droga do wolności narodu i troska o jej zachowanie ulegają wpływom politycznym rozumianym jako partyjne. A to może być dla wolności niebezpieczne. Po czwarte: naród musi mieć przywódców. Doświadczenie uczy, że jest to zwykle dar. Jedni powiedzą, że dar losu, inni – że dar Boży. Więź społeczno-historyczna musi być silna i szeroko oddziałująca, by przywódcy byli przez nią generowani. Po piąte: rola niektórych przywódców bywa destrukcyjna; bywają też „podrzucani” jak kukułcze jajo. To nie wszystkie czynniki. Ale już ten zarys pozwala zrozumieć, że wolność narodu nie jest trwałym stanem, lecz nieustannym procesem. Procesem domagającym się ciągłego wracania do reguł etyki. Z tego wyprowadzić można zasadę, że bez spójnej i mądrej etyki wolności narodu zbudować nie można.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.