Dlaczego ludzie wciąż ulegają pułapkom wolności? Pytanie sprzed tygodnia i sprzed wieków.
Weźmy na przykład zdanie, że nawet duży szmal okazuje się za mały, by znaleźć upragnioną pełną wolność. Bez trudu widać, że w tle pytania jest pojmowanie wolności jako odsunięcie wszelkich przeszkód stających w poprzek naszym dążeniom, pomysłom, planom. Chodzi o wolność od czegoś. Takiej wolności potrzebujemy, by móc istnieć, żyć, funkcjonować. Ale by rozwijać się duchowo, wewnętrznie, by postępować w rozumieniu siebie, innych ludzi, świata, by stać się zdolnym nawiązać relacje z innymi osobami, więcej – z Bogiem, nie wystarczy „wolność od”. Niedostrzeganie tego wpędza człowieka w pułapki już nie wolności, a antywolności. Owszem, wolność od zewnętrznych ograniczeń jest w wielu obszarach nawet konieczna. Ale równocześnie zawsze jest niewystarczająca. Potrzeba „wolności do”. Ta zaś swoje zakorzenienie ma we wnętrzu człowieka. W jego umyśle, w sumieniu, w hierarchii wartości, w uporządkowaniu potrzeb, pragnień i marzeń. Dlatego można człowieka zniewolić zewnętrznie, ale on wciąż potrafi być wolnym. A zniewolenie bynajmniej nie jest pułapką wolności. Dlatego przed stu laty mogła na nowo zaistnieć Polska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.