- Trzeba dziękować za to, że Pan nam takiego sługę dał, i że on swoją posługą tyle dobrego uczynił. On ukochał cały Kościół, a Kościół opolski w szczególności - o zmarłym biskupie Janie Bagińskim mówił bp Andrzej Czaja.
W VI niedzielę wielkanocną, 26 maja 2019 r., rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe bp. Jana Bagińskiego, emerytowane biskupa pomocniczego w diecezji opolskiej.
Wpierw od 15.00 do 16.30 trwało czuwanie modlitewne w kościele św. Aleksego. Stamtąd po modlitwie poprowadzonej przez bp. Andrzeja Czaję trumna z ciałem zmarłego biskupa została przeniesiona do katedry opolskiej.
W procesji, która przeszła ulicą Katedralną, uczestniczyło wielu księży, siostry zakonne, jak i rodzina zmarłego. Tuż przed trumną, którą nieśli klerycy z V roku Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego, szli: emerytowany biskup opolski abp Alfons Nossol, emerytowany biskup gliwicki Jan Wieczorek, biskup świdnicki Ignacy Dec, biskup opolski Andrzej Czaja i biskupi pomocniczy: Paweł Stobrawa i Rudolf Pierskała.
Trumnę z ciałem bp. Jana Bagińskiego nieśli księża diakoni. Anna Kwaśnicka /Foto GośćGdy trumna została ustawiona w prezbiterium, a na niej położono białą mitrę i ewangeliarz, rozpoczęła się Msza św. Koncelebrze przewodniczył bp Jan Wieczorek.
- Biskup Jan był włączony w testament Jezusa z Triduum Paschalnego i nim żył. To wszystko, co zostało mu przekazane na drogę posługi, było zaakceptowane przez niego i realizowane. Głęboko włączony był w tajemnicę krzyża. Tak, że nauka krzyża także uwidaczniała się w jego życiu. Myśmy to z bliska bardzo często obserwowali. Ale to nie koniec, jeszcze wielka noc - zmartwychwstanie. A więc dziękujemy dzisiaj za wielkie przeżycie życia doczesnego w Triduum Wielkiego Tygodnia - mówił bp Jan Wieczorek.
Homilię wygłosił abp Alfons Nossol. Przypomniał, że to pogrzeb czwartego opolskiego biskupa pomocniczego. - Po biskupie Grządzielu, biskupie Wycisku i biskupie Adamiuku, tym razem chodzi jednak o kogoś z mojego rocznika 1932. To właśnie ja poprosiłem naszego papieża, dziś już świętego Jana Pawła II o tegoż właśnie człowieka do pomocy w służbie diecezji - wspominał abp Alfons Nossol.
- Obok ks. Jana Bagińskiego był też drugi kandydat - ks. Gerard Kusz. I o dziwo Ojciec Święty nie mógł się zdecydować, który z nich byłby lepszy. Dlatego poprosił ks. kardynała Macharskiego z Krakowa, żeby ze mną porozmawiał, czy nie chciałbym za jednym zamachem obu. Któż by nie chciał? - opowiadał arcybiskup.
Przypomniał miejsca kapłańskiego posługiwania ks. Jana Bagińskiego, jego pracę w seminarium duchownym, doktorat z teologii systematycznej. - Jako biskup pomocniczy udzielił święceń kapłańskich naszemu obecnemu biskupowi ordynariuszowi - podkreślał.
- Śmierć i pogrzeb naszego ukochanego biskupa pomocniczego Jana mają miejsce w niedzielę w okresie wielkanocnym, w którym rozbrzmiewa w naszych świątyniach wzniosła pieśń „Alleluja! Żyw już jest śmierci zwyciężyciel”. Swoje zakotwiczenie ma ona już w Wielki Piątek na Golgocie. Śmierć bowiem umarła, a oto żyje życie - mówił abp Nossol. Zachęcał, by stawać się ludźmi naprawdę wielkanocnymi. - Każdy krzyż powinien nam o tym przypominać. Bo właśnie krzyż jest drogowskazem ku zmartwychwstaniu. Krzyż jest realnością w każdym ludzkim życiu. Nie masz wyboru: albo krzyż zaakceptujesz i uniesiesz go, albo on cię przygniecie - tłumaczył. Porównywał krzyż do anteny, przez którą człowiek może otrzymywać wieści od Boga.
- Będąc już w pełni u Pana życia, nasz drogi współbracie, ukochany biskupie Janie, odpoczywaj radośnie w pokoju wiecznym - zakończył homilię arcybiskup.
Przed błogosławieństwem głos zabrał bp Andrzej Czaja. - 63 lata posługi na niwie Pańskiej. Mamy za co dziękować biskupowi Janowi. I wiemy, że za takiego biskupa powinniśmy dziękować Bogu. Dobrze więc, że wybrzmiało „Te Deum laudamus”. I oby ono brzmiało w tych dniach w naszych sercach. Trzeba dziękować za to, że Pan nam takiego sługę dał i że on swoją posługą tyle dobrego uczynił - mówił bp Andrzej Czaja.
Wspominał, jak zostawał biskupem opolskim, a bp Jan Bagiński przechodził wtedy na emeryturę. - Dzielił się ze mną: „To dla mnie jakaś trauma, nie wiem, jak to będzie, przecież tyle lat do kurii chodzę, słucham, posługuję. Co ja będę robić?”. A po jakimś miesiącu mówił mi: „Po co ja się bałem? Przecież mam tyle roboty, nowej roboty” - opowiadał bp Czaja, podkreślając, że na emeryturze biskup Jan Bagiński co dnia modlił się za kapłanów, za osoby konsekrowane, za cały lud Boży. - Tym się cieszył. Jak on ukochał cały Kościół, a Kościół opolski w szczególności - podkreślał.
Ze wzruszeniem wspominał, jak biskup Bagiński dzielił się doświadczeniem dorastania w kochającej rodzinie. Zwrócił się do krewnych zmarłego biskupa: - On kochał was. Bardzo był wdzięczny, że pośród was dorastał. Jak się cieszył, kiedy mógł się z wami spotykać. Dziękuję wam, żeście byli przy nim do końca.
Mówił też o dniu śmierci biskupa Jana, w niedzielę 19 maja. - Byli u niego kuzyn i kuzynka, s. Klara, s. Iwona, wielu księży z Domu Księży Emerytów i nasi biskupi. Wszyscy zdążyliśmy się jeszcze wtedy pożegnać. Pan Bóg dał nam taką łaskę, to był czas pożegnania, a teraz jest czas wdzięczności. Niech ta wdzięczność przenika modlitwę do Boga w intencji biskupa Jana, by mógł się cieszyć radością wiekuistą - prosił biskup opolski.
Przypomniał też zawołanie biskupie bp. Jana Bagińskiego: „Służyć Bogu i ludziom”. - On służbę rozumiał najpierw jako trwanie przed Panem, by nie prowadzić ludu Bożego po swojemu, ale jak On chce - mówił.
Po Mszy św. trwało czuwanie przy trumnie. Anna Kwaśnicka /Foto GośćW katedrze opolskiej czuwanie przy trumnie trwało do godz. 21.00. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 27 maja w kościele św.św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Msza św. rozpocznie się o 11.00.