Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, co stanowi najwyższe dobro w polityce. Mnogość tych odpowiedzi powoduje, że tak trudno z etycznego punktu widzenia wartościować polityczne zamysły, metody, dokonania – z wyjątkiem skrajnych.
Bez wątpienia do najwyższych wartości należy pokój i wszystko, co pokój buduje. Inną taką bezsporną wartością jest dobrostan obywateli – zamożność, dostęp do wszelakich dóbr, niezakłócone funkcjonowanie życia społecznego. Nie można zlekceważyć poczucia ojczyzny – bo jest to jeden z czynników stanowiących o tożsamości człowieka. Drugim, równoległym czynnikiem jest religia. Jak by nie było, to religia wyznacza najściślejsze ramy obszaru dobra. Nie sposób określić, w jakiej kolejności szeregować ważność tych wartości. A jest ich więcej, i to wcale nie błahych. Jeśli konkurują one ze sobą – to zaczyna się źle dziać. Jeśli różne opcje polityczne wskazują na którąś z tych bądź innych wartości jako jedyną – to otwarta zostaje droga do sporu. Wojna społeczna zaczyna się wtedy, gdy tę jedyną wartość godną uwagi uznaje się za wyłączną. Jaki wniosek z tych rozważań? Otóż ten, że nikt nie ma monopolu na dobro najwyższe, a współpraca potrzebna jest zawsze politykom i obywatelom.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.