Piękna, bogato ilustrowana XIV-wieczna księga Pisma Świętego znajduje się w Muzeum Powiatowym w Nysie. Mało kto o tym wie.
- Takie rękopisy widuje się bardzo rzadko, tylko na najbardziej prestiżowych wystawach – napisał Roman Sękowski, znany bibliofil, historyk, kolekcjoner i były dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w swojej najnowszej publikacji pt."Biblia Nyska czeskich bożogrobców". Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie pisał o wspaniałym zabytku, który jest praktycznie nieznany i znajduje się w Muzeum Powiatowym w Nysie.
Zresztą słowo "zabytek" jakoś nie pasuje, jest to bowiem XIV-wieczny (1354 r.), bogato iluminowany przez Mikołaja z Pragi rękopis Pisma Świętego, spisany na 499 kartach pergaminu. Biblia Nyska jest bogato iluminowana - ozdobnymi inicjałami zaczyna się każda z ksiąg Starego i Nowego Testamentu oraz prologi je poprzedzające. Bardzo interesujące - i intrygujące! - są także rysunki jakie iluminator umieścił na marginesach kart. Losy cennego manuskryptu były zmienne - w pewnym momencie bardzo dramatyczne. W czasie wojen husyckich został wywieziony jako najcenniejszy skarb klasztoru bożogrobców z Trutnova do Nysy. Najważniejsze, że dotrwał do naszych czasów.
- Ta Biblia rzeczywiście nie była pokazywana przez wiele, wiele lat. Półtora roku temu była wystawa, na której pokazywane były różne formy Biblii: od starożytności po czasy współczesne. Wówczas pokazaliśmy naszą Biblię, po raz pierwszy od niemal 50 lat. Jest w zadziwiająco dobrym stanie, choć niewiele o niej wiemy. Publikacja Romana Sękowskiego przybliża ten temat, dlatego jest dla nas cenna. Liczymy także, że zainteresowanie mediów pomoże nam w spopularyzowaniu naszej Biblii – mówi Edward Hałajko, dyrektor Muzeum Powiatowego w Nysie.
Dyrektor Hałajko ma nadzieję, że uda się zdobyć środki na opracowanie, zdigitalizowanie i konserwację Biblii Nyskiej. To pomoże w jej wyeksponowaniu, przede wszystkim w formie cyfrowej. - Tak stary manuskrypt, jak nasza Biblia, musi być eksponowany w bardzo odpowiednich warunkach. Jeżeli udałoby się skorzystać z jakiegoś programu i od razu ująć w nim sposób ekspozycji, to na pewno prezentowalibyśmy naszą Biblię również jako czasowy eksponat, powtarzany cyklicznie – mówi Edward Hałajko.
Pojutrze (20 września) do nyskiego muzeum przyjadą historycy z Instytutu Historii Nauki PAN, by zapoznać się z nyskim manuskryptem.
Więcej o Biblii Nyskiej i jej losach w „Gościu Opolskim” nr 40/6 października.
Paulina Murzyniak (P) z Działu Sztuki i Rzemiosła Artystycznego i Joanna Kluzek (L) z Działu Konserwacji Zabytków prezentują Biblię Nyską. Andrzej Kerner /Foto Gość