- Zamiast zająć się oprawą tej książki, zaczęłam ją czytać, tak mnie wciągnęła... - przyznała 3 października podczas sympozjum w Opolu Sylwia Popławska.
To jedna z konserwatorek, do której trafiły dzieła z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej z Opola. Cóż ją tak zaintrygowało? A choćby to, za co kobieta mogła być spalona na stosie... Przyznacie, że też chcielibyście wiedzieć, czy dziś przypadkiem nie spełniacie tych kryteriów, nawet jeśli zarzucono już ową praktykę... a przy okazji dowiedzieć się wielu ciekawostek i refleksji o świecie, człowieku i wychowaniu?
Zainteresowanych odsyłamy do dzieła „Janua linguarum reserata sive seminarium linguarum et scientiarum omnium” („Drzwi języków otworzone”), którego parę późniejszych egzemplarzy można znaleźć w WBP. Natomiast druk z 1637 roku, którym zajmowała się pani Sylwia, ostatecznie pięknie odnowiony, można podziwiać w Galerii WuBePe od 2 do 22 października.
Warto tam zajrzeć, bo obok niego jest jeszcze wiele dawnych manuskryptów, grafik, starodruków, pism z pieczęciami, czy wydany w 1750 r. w Norymberdze Atlas Śląska Homanna, zawierający 16 map księstw śląskich, każda z pięknym barokowym kartuszem z herbem księstwa.
Podczas wernisażu była okazja przedstawić zespół konserwatorski. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćTak biblioteka wojewódzka chwali się ponad 150 dziełami, które zostały odnowione w ramach projektu „Konserwacja zabytkowego zbioru WBP w Opolu w latach 2017-2019”
- Jego drugą częścią była renowacja murów zewnętrznych Zamku w Zespole Zamkowo-Parkowym w Rogowie Opolskim wraz z odprowadzeniem wód deszczowych - by zabytkowe starodruki można było przechowywać w dobrych warunkach - podkreśla Mirosława Koćwin, kierownik oddziału zbiorów specjalnych i zabytkowych.
Dla laika, prócz efektu końcowego w postaci pięknie wyglądającej księgi czy dokumentu, niezwykle ciekawe są plansze tłumaczące krok po kroku przebieg prac konserwatorskich, pokazujące stan przed danymi zabiegami i po nich.
Plansze pokazują kolejne etapy prac. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćMożna się z nich dowiedzieć, które z dzieł czyszczono np. gumką, a które zanurzano w kąpieli, jak podklejano bądź zszywano okładkę ze zszywkami, jaką częścią książki jest kapitałek i dlaczego mówi się „czytać od deski do deski”.
Odnowione dzieła bynajmniej nie wyglądają jak nowe - bo nie o to chodzi. Zabezpieczenie przed dalszym niszczeniem i konserwacja - to najważniejszy cel. Doprowadzenie, na ile to możliwie, do pierwotnego stanu - tylko przy okazji, wszak jak twierdzą konserwatorzy, wszystko, co odcisnął na dziele czas może i szpeci, ale jest też częścią jego historii.
Na projekt o wartości 2,5 mln zł WBP pozyskała dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (w ramach RPO WO na lata 2014-2020), a także z budżetu Województwa Opolskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Księgi były konserwowane kartka po kartce albo "w bloku". Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość