Dzień skupienia księży przed Wielkim Postem. Gościem była s. Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego.
Ta posługa miłosierdzia nie jest moją prywatną sprawą. Nie jest też prywatną sprawą księdza biskupa. Ale to jest dzieło, które jest obecne w tej diecezji, i które się rozrasta. Bo On sam tak chce i nas prowadzi. Nie ma wśród nas specjalistów od pomocy społecznej i czasami nie bardzo wiemy, jak tym ludziom pomóc. Szukamy po omacku, ale pytając Jezusa: "Co my możemy dla tych ludzi zrobić?". To jest klucz do tej posługi. Że ten sam Bóg, którego adorujemy w Najświętszym Sakramencie, który na wasze słowo przychodzi na ziemię, jest tym samym Bogiem, który ukryty przychodzi do nas w drugim człowieku - mówiła do księży zebranych dzisiaj (21 lutego) na dniu skupienia s. Aldona.
Dzień skupienia przed Wielkim Postem dla księży pracujących w diecezji opolskiej odbył się w kościele seminaryjnym w Opolu (dzisiaj pierwsza tura, jutro dla tych, którzy nie mogli dojechać dzisiaj). Rozpoczął się nabożeństwem adoracji Najświętszego Sakramentu, któremu przewodniczył ks. Piotr Mandala, wikariusz parafii w Pietrowicach Wielkich. Rozważania na kanwie hymnu św. Tomasza z Akwinu "Duszo Chrystusowa, uświęć mnie" przygotowały siostry zawierzanki (Wspólnota Sióstr Niepokalanej Matki Wielkiego Zawierzenia), których klasztor powstaje właśnie w parafii Pietrowice Wielkie, a dokładnie w Gródczankach. Siostry mają zamiar wprowadzić się tam jesienią, a dzisiejsze ofiary, składane przez księży uczestniczących w dniu skupienia, przeznaczone będą właśnie dla zawierzanek.
Gościem specjalnym była s. Aldona. Opowiadała o swoim początkowym zakłopotaniu powierzoną misją jałmużnika biskupiego i o tym, jak - spotykając biednych i bezdomnych ludzi na ulicach Opola - powoli konkretyzowała kształt tej posługi. Obecnie jest to inicjatywa cosobotniego "Śniadania z nadzieją", organizacja Światowego Dnia Ubogich w Opolu oraz powstający Dom Nadziei. Opowiadała o losach trzech osób spotkanych w czasie pełnienia funkcji jałmużnika. Dwojgu udało się - ze wsparciem przyjaciół, darczyńców i s. Małgorzaty Chmielewskiej - bardzo skutecznie pomóc. Trzeci, niestety, nie był w stanie przezwyciężyć uzależnienia od narkotyków, alkoholu, zmagania się z zaburzeniami psychicznymi - przedawkował narkotyki i zmarł.
- Myślę, że przez ukrytą obecność w najuboższych Bóg się ciągle upomina o nasze serca. On ciągle puka do naszych serc, aby były wrażliwe. Myślę, że nie ma nic piękniejszego niż serce, które rozpoznaje obecność Boga - Tego w Eucharystii, Tego w drugim człowieku. Myślę, że nie mamy nic, co moglibyśmy zanieść współczesnemu światu, oprócz obecności Boga - mówiła s. Aldona, której wystąpienie księża podsumowali oklaskami.
- Posługa, o której nam siostra mówiła, to jest czysta Ewangelia. Tak Kościół powstawał. Chrześcijanie zdobywali Europę i Azję w pierwszych wiekach, biorąc sobie do serca przykazanie miłości bliźniego. Kiedy dziś mamy problem z wiarygodnością i nasz autorytet jest mocno nadwyrężony, musimy pamiętać o tym, że odzyskamy piękną twarz Kościoła pierwszych wieków i uwiarygodnimy się, gdy nie będziemy się bali posługi miłości i będziemy ją rozwijać - podsumował bp Andrzej Czaja.
S. Aldona Skrzypiec SSpS, jałmużnik biskupa opolskiego. Andrzej Kerner /Foto Gość