Ponad 2000 osób wzięło udział w Biegach Pamięci Tropem Wilczym w naszym regionie.
W diecezji opolskiej biegi takie odbyły się w Królowych k. Głubczyc, Kluczborku, Opolu, Grodkowie, Oleśnie, Młynach (k. Praszki), Kietrzu, po raz pierwszy w Nysie i w Prudniku-Lesie oraz w Raciborzu. W taki sposób 1 marca, w ramach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowionego w lutym 2011 r., uczczono żołnierzy antykomunistycznego podziemia.
- To VIII Bieg Tropem Wilczym, ale dwa pierwsze lata organizowany był tylko w Warszawie. Na Opolszczyźnie, w Głubczycach i Kluczborku, biegniemy szósty raz, choć już rok wcześniej z klubem biegaczy Marysieńka startowaliśmy z Głubczyc do Królowego, jednak jeszcze nie pod tym szyldem. W tym roku zgłoszonych z pakietami mamy tu 130 osób, ale łącznie z tymi, którzy się nie zgłosili, a biorą udział, jest ok. 200 osób. Podobnie jest też w innych miejscowościach - oficjalnie na Opolszczyźnie zgłoszonych było ok. 1900 biegaczy, ale startowało znacznie więcej. Po prostu ci, którzy zdecydowali się za późno, nie otrzymali już pakietów startowych - koszulki, materiałów o Żołnierzach Niezłomnych i pamiątkowego medalu - mówi Marcin Żukowski, organizator biegu w Głubczycach-Królowych, harcerz, pracownik opolskiej delegatury IPN i wiceprezes oddziału opolskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen .
Miejsce startu w Królowych jest mocno związane z historią Żołnierzy Wyklętych Karina Grytz-Jurkowska / Foto GośćPrzed startem, podczas krótkiej części oficjalnej przy dawnym młynie, gdzie przez kilka tygodni ukrywał się jeden z dowódców powstania antykomunistycznego mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, przypomniał jego losy i wspominanego w tym roku szczególnie innego żołnierza z Suchej Psiny - por. Aleksandra Kasarabę ps. „Kamień”. Odśpiewano hymn, patriotyczną piosenkę, była krótka modlitwa, złożono też wieńce i znicze.
- To nie jest rywalizacja o miejsca. Każdy rywalizował tylko z samym sobą, swoimi słabościami. Chcemy ten pot, wysiłek, może parę odcisków, dedykować bohaterom podziemia antykomunistycznego, choć oczywiście to jest nic w porównaniu z tym, przez co oni przechodzili. To była sytuacja bez wyjścia. Oni, zwłaszcza po 1947 r., wiedzieli, że nie ma szans na wybuch trzeciej wojny światowej, że Zachód się o nas nie upomni. Dlatego starali się gdzieś zaszyć, spokojnie żyć, ale nie pozwolono im na to. Nawet zasłużonych w walce z Niemcami, jak np. gen. Nil, którzy nie chcieli już walczyć, aresztowano i stracono jak zwykłych bandytów. Na szczęście "Łupaszce" i jego narzeczonej "Lali" udało się stąd uciec przed obławą na Podhale, dzięki ostrzeżeniu znajomego milicjanta, ale w końcu też trafił w ręce SB. To straszne, choć ciekawe historie, straszne losy - opowiada.
Do mety dobiegli i starsi i najmłodsi uczestnicy Karina Grytz-Jurkowska / Foto GośćJako pracownik IPN przytacza, że choć najbardziej znana na Opolszczyźnie jest grupa H. Flamego "Bartka", to w aktach z lat 50. pokazujących inwigilację żołnierzy organizacji niepodległościowych są informacje, że w samych Głuchołazach było ich 35. A były też przecież ośrodki skupiające żołnierzy WiN w Gościęcinie, Koźlu czy Ścinawie.
A w biegu brały udział całe rodziny, od kilkumiesięcznych dzieci w wózkach, samodzielnie drepczących kilkulatków, przez młodzież, harcerzy, po seniorów.
- Bierzemy udział w tym biegu od początku, odkąd tu jest organizowany. Mąż biegnie dłuższy dystans, ja startuję z trójką dzieci w wieku 4, 6 i 8 lat. Najmłodsza pierwszy raz brała udział, jak miała 3 miesiące - w wózku, śpiąc, ale jednak. Wiedzą dobrze, dlaczego biegną, co roku przypominamy im tę historię, żeby wychować ich w duchu patriotyzmu. Warto, bo dzięki temu dzieci mają tę głębię, wiedzą, co to jest Polska i że trzeba o nią dbać i walczyć - mówi przed startem Agata Janicka z Głubczyc.
Oprócz biegów odbywały się też inne wydarzenia, mające upamiętnić żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Były Msze św. w ich intencji, oficjalne uroczystości (np. w Opolu i Starym Grodkowie) czy imprezy kulturalne, jak np. I Opolski Festiwal Pamięci w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki czy rekonstrukcja odbicia polskich więźniów z rąk Urzędu Bezpieczeństwa na raciborskim rynku.