"Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi" - mówi znana pieśń. Parafianie w Kępnicy doświadczyli tego w niedzielę.
Tym, którzy brali udział w Eucharystii przez media, ich proboszcz przyniósł Komunię św. do domów.
- To może być rozwiązanie dla niewielkich parafii. Mimo że nasi biskupi mocno podkreślali wartość, jaką ma Komunia duchowa, wiem, że pośród nas są tacy, którzy bardzo czują już głód Jezusa Eucharystycznego. W związku z tym, że wychodzę do chorych, będę z Komunią św. dostępny także na naszych ulicach - ogłosił ks. Roman Dyjur, proboszcz parafii w Kępnicy, publikując przed niedzielą filmik na swoim profilu na portalu społecznościowym.
Podkreślił, że obowiązują zarówno przepisy liturgiczne, jak i ograniczenia epidemiczne.
- Jeżeli ktoś chciałby przyjąć Komunię św. proszę, by wyszedł przed dom, żebym widział, gdzie się zatrzymać, albo zgłosił to wcześniej. Ale jest jeden bardzo ważny warunek - uczestnictwo we Mszy św. Nie ma możliwości ani czasu, by w każdym domu uczestniczyć w pełnym zakresie w nabożeństwie Komunii św., dlatego bardzo ważne jest, byście byli po przeżytej Mszy św. - tłumaczył, upewniając się o tym jeszcze na progu każdego z odwiedzanych wiernych.
Przez portal społecznościowy z Kępnicy transmitowane jest też nabożeństwo Gorzkich żali. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćZachęcał też, by wierni właściwie korzystali z dyspensy, by nie było to zwolnienie od udziału we Mszy św., ale by za pośrednictwem mediów czy internetu przeżywali ją tak, jakby dom, pokój stał się w tym momencie świątynią.
Swój zamiar zrealizował w niedzielę po Mszach św. w Kępnicy i w Hajdukach Nyskich. Na razie skorzystało z tego ok. 20 osób, bo nie do wszystkich ta informacja dotarła, ale ks. Roman chciałby powtórzyć to w kolejne niedziele. Tłumaczy, że dla niego nie jest to wielki wysiłek, da się pogodzić z odwiedzaniem chorych, a dla wielu parafian to niezwykle ważne.
- Oni już wcześniej mówili, że forma Komunii duchowej pozostawia w nich duży niedosyt, tęsknotę, stąd ten pomysł. Z drugiej strony ta sytuacja może mieć jeden plus - ożywić w nas te wszystkie prawdy wiary, które przeżywamy podczas Eucharystii, sprawić, że zniknie pewna rutyna, przyzwyczajenia podczas udziału w niej - ma nadzieję kapłan.