Dziś finał Festiwalu Życia. Zwykle w Kokotku, tym razem online i małych grupach w parafiach, także u nas.
Festiwal, organizowany dotąd przez oblatów w Kokotku, z powodu pandemii odbył się w zmienionej formule - tzw. gry hybrydowej - i trwał nie tydzień, a cztery dni. Rozpoczynał się każdego dnia jutrznią online, potem każdy uczestnik otrzymywał zadania dla siebie, a po południu były zajęcia w grupach w zgłoszonych parafiach. Na Opolszczyźnie w parafii św. Bartłomieja w Głogówku oraz oblackiej parafii E. De Mazenoda w Kędzierzynie-Koźlu.
Pierwsza z grup z liderami liczy 21 osób, także z okolicznych miejscowości, druga - prawie 30 uczestników.
Hasło: „Buduj” nawiązywało do budowanej przez Noego arki. Uczestnicy wybierali jedną z ośmiu postaci spośród Noego, jego synów i ich żon i przez cztery dni realizowali różne zadania. Cel: poznanie i rozwijanie siebie.
Festiwal życia 2020, Kędzierzyn-Koźle- Noe buduje arkę w świecie, w którym nie zapowiada się żadna tragedia. Usłyszał głos Pana Boga i zaczął robić coś irracjonalnego. I trochę tak jest, że w dzisiejszych czasach, nie tylko z powodu pandemii, ale w ogóle w Kościele wygląda podobnie - tłumaczy ks. Tadeusz Komorek, wikariusz głogóweckiej parafii. - Gra składa się różnych zadań dotyczących z kilku filarów życia: fizycznego, intelektualnego, emocjonalnego i duchowego, które mamy rozwijać, bo człowiek jest złożoną z nich całością. Jak podkreślał pierwszego dnia w świadectwie abp Grzegorz Ryś, „w dążeniu do Pana Boga nie jest najważniejsze, czy będę miał najlepsze osiągnięcia, ale ważne, bym był w tym dążeniu i rozwijaniu się wytrwały” - podkreśla.
Prócz zadań indywidualnych i w grupach była też modlitwa, Msza św., wieczorne dzielenie się doświadczeniami z wykonania zadań, a także nadawane z Kokotka konferencje. A wśród gości m.in. abp Grzegorz Ryś, Szymon Reich, Q&A, a w debacie o rozwoju człowieka rozmawiali specjaliści z różnych dziedzin: fizyk Tomasz Rożek, biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec, prowincjał misjonarzy oblatów o. Paweł Zając OMI i psycholog Marta Nowak-Kulpa.
Praca w grupach - w tle symbol tegorocznego festiwalu - arka. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Te zadania pozwalają przepracować różne płaszczyzny relacji, pomagają się odnaleźć w różnej roli, które też przyjmujemy w grupach (lidera, zadaniowca, myśliciela czy logistyka). Uczestnicy, budując siebie, widzą też, co mogą wnieść do grupy. I jak się w końcu okaże, to wszystko do siebie pasuje, każdy coś wnosi i jest potrzebny. To wielopłaszczyznowa formuła i świetny, trafiony pomysł - podsumowują o. Marcin Dyrda OMI i o. Piotr Radlak OMI, koordynatorzy kędzierzyńskiej grupy.
- W grupach mamy blok plastyczny, manualny, pozwalający odkryć swoje umiejętności, w które często nie do końca wierzymy. Np. malowaliśmy anioły, robiliśmy tablo, znak tego festiwalu, jest czas na rozmowy - opisuje wspierająca ich s. Jolanta Martyka, Pasterzanka.
A co mówią uczestnicy? - Jest megaczadersko! Ja wiele razy byłam w Kokotku, na zjazdach, rekolekcjach, ale to pierwszy festiwal. Tym bardziej, że pierwszy raz jestem animatorką - to dla mnie wyzwanie, ale jak na razie się udaje! - dzieli się wrażeniami Aleksandra Pietroń.
Dopisała pogoda, więc ćwiczeń fizycznych na wolnym powietrzu nie brakło. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Ja byłam na festiwalu w Kokotku, tam było inaczej, namioty, plener, ponad tysiąc osób, a tu mała grupka, sami swoi, ale jest super - wspomina Katarzyna Szlendak.
- Ta formuła pomaga nam odkryć swoją nową twarz, osobowość, predyspozycje. Mnie zaskoczył test osobowości. Zdziwiłam się, jak dobrze opis pasuje do mojego charakteru. Te zadania pozwalają poznać siebie, zaakceptować, ale też pokazują, co powinno się zmienić. To ciekawe i na pewno się przyda - dodaje Agnieszka Mrówka.
- Podczas pandemii siedzieliśmy w domu, więc chcieliśmy się spotkać, spędzić czas razem, aktywnie. W większości się znamy, ale są też nowe osoby. W niedzielę był grill integracyjny, w poniedziałek czas na rozwój fizyczny, poruszaliśmy się trochę, teraz mamy dzień intelektu - rozwiązujemy łamigłówki, różne gry logiczne, będzie też czas na rozwój duchowy - wymienia głogówecka animatorka Karolina Kapula z Kórnicy.
- Od roku chodzę na spotkania NINIWY i bardzo mi się spodobała atmosfera tutaj. Myślę, że taka formuła festiwalu jest bardzo fajna i dobrze, że część możemy przeżywać wspólnie, być tu razem - stwierdza Weronika Gezella.
- Te popołudnia skłaniają do przemyśleń, zbliżają do Boga, jest fajne towarzystwo, cieszę się że mogę tu być - podsumowuje Tomek Foremniak.
Zespół Credamus towarzyszył oblackiej grupie podczas nabożeństw i Mszy św. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćSzczególnie współtworzyły ten festiwal zespoły, związane z obiema parafiami. - Muzyka pozwala wszystko lepiej przeżyć, pokazać emocje. Często gramy na różnych wydarzeniach, tu, w Głogówku, niektórzy np. też na różnych spotkaniach młodzieży np. na Górze Świętej Anny. Teraz przez koronawirusa nie było takich okazji, więc tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy się spotkać, zagrać, zaśpiewać - mówią w imieniu głogóweckiego zespołu muzycznego Laura Petzuch i Agnieszka Poremba.
W Kędzierzynie-Koźlu oprawę muzyczną festiwalu zapewniał związany z oblacką parafią zespół Credamus: - Niektórzy z nas byli kiedyś na festiwalu, wielu uczestniczyło w zjazdach NINIWY. Dlatego bardzo się cieszymy, że możemy grać, dzielić się tym, co mamy w sercach, z tymi, którzy nie słuchają nas podczas niedzielnych Mszy św. - mówią Marta Chochorowska, Emilia Żyła i Marysia Gawin.
Dziś podsumowanie, ale konferencje i relacje można odsłuchać na stronie https://festiwalzycia.pl/2020/.