Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Opolski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE
    • BISKUPI

Najnowsze Wydania

  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
  • Historia Kościoła (9) 03/2025
    Historia Kościoła (9) 03/2025 Dokument:(9220196,Państwo ze stosów. Czy Francja podłożyła za dużo ognia pod własną historię?)
opole.gosc.pl → Wiadomości z diecezji opolskiej → Wielkie serce Wiktorii

Wielkie serce Wiktorii przejdź do galerii

- Mówię do niej: "Oddychaj, Wiki!". A ona mówi mi: "Ja nie chcę oddychać!". W tym momencie nogi się pode mną ugięły - opowiada Joanna Wilczek.

 
Joanna i Wiktoria Wilczek. Andrzej Kerner /Foto Gość
⏮ ⏪
⏩ ⏭

Najcięższa chwila była wtedy, kiedy Wiktorię zaintubowali drugi raz. W amerykańskich filmach są takie sceny w szpitalach, gdy ludzie ze złości demolują wszystko. Miałam tak samo. Tam był taki fotel i miałam ochotę rzucić nim w okno. Czułam się bezsilna. Bo choć Wiki była w rękach najlepszych specjalistów, to ja widziałam, że sytuacja jest zła i pogarsza się. Ja do niej mówię: "Oddychaj, Wiki!". A ona mówi mi: "Ja nie chcę oddychać!". W tym momencie nogi się pode mną ugięły – mówi Joanna Wilczek z Reńskiej Wsi, która razem z mężem Gerardem przyjęła w 2018 r. do swojego rodzinnego domu dziecka 2,5-letnią Wiktorię.

Tydzień temu Wiki z mamą i Beniaminem Wilczkiem (rodzonym synem Joanny) wrócili ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w szpitalu w Pittsburghu 12-osobowy zespół lekarski pod kierunkiem dr. Pedro Da Silvy przeprowadził z sukcesem operację zastawki trójdzielnej w sercu Wiktorii.

Historia walki o jej życie rozpoczęła się ponad rok wcześniej...

– Było tak, jak zawsze. Ktoś do mnie zadzwonił, że jest w domu dziecka dziewczynka z uregulowaną sytuacją prawną i żeby pomóc znaleźć dla niej rodziców adopcyjnych, bo nikt jej nie chce, ponieważ ma poważną wadę serca. Szukałam, pytałam i w końcu dałam taką odpowiedź: nikogo nie ma, a jak nikogo nie ma, to znaczy, że ja muszę ją wziąć. Jak zawsze. Te dzieci, które nie mogą znaleźć domu, ja pozbieram – śmieje się Joanna Wilczek. Od ponad 18 lat z Gerardem są rodziną zastępczą. Pod opieką mieli już ponad setkę dzieci. – Nasz PESEL też już nie jest najlepszy dla małego dziecka. Ale dziecko nie patrzy na PESEL, tylko na to, że jesteś dla niego kimś ważnym i niezastąpionym – tłumaczy Joanna.

Wiktoria Wilczek (Wilczkowie dali jej swoje nazwisko, Joanna jest też opiekunką prawną dziewczynki) ma tzw. zespół Ebsteina i to aż trzeciego stopnia. Bardzo ciężka i rzadka wada. Przez rok Wilczkowie konsultowali się ze kardiochirurgami dziecięcymi, m.in. z prof. Malcem i w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie zaproponowano wymianę zastawki trójdzielnej na sztuczną. – Raczej nas uspokajano, mówiono, że Wiktoria ma jeszcze czas. W tym czasie, przypadkiem – hm, przypadkiem... – trafiłam za poradą dr Danuty Gmyrek z kozielskiej pediatrii do dr Beaty Chodór, która jest kierownikiem Poradni Kardiologicznej Dzieci i Transplantologii w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Ona powiedziała nam, że nie mamy czasu. Że trzeba szybko operować. W ciągu trzech dni skontaktowała się z dr. Da Silvą i przekazała nam do niego namiary. Bo dr Da Silva rekonstruuje zastawki trójdzielne dzieci swoją autorską metodą w szpitalu w Pittsburghu. W środę, pamiętam dokładnie dzień, o drugiej po południu napisałam do niego. O dwunastej w nocy miałam odpowiedź. Była wstępna zgoda! – opowiada Joanna Wilczek. Za dwa dni – po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną Wiktorii – zespół z Pittsburgha wyraził zgodę na operację. Był styczeń 2020 roku.

Cena za operację – 100 tys. dolarów. Zaczęła się walka o pieniądze i czas. Datę operacji wyznaczono na 23 kwietnia. 19 stycznia Michał, zięć państwa Wilczków,zrobił plakat z prośbą o pomoc dla Wiktorii. Zaraz podopieczna Wilczków, Ola Kowalczyk, założyła publiczną zbiórkę na jednym z portali. Nagle zaczęło się tyle dziać wokół pomocy dla Wiktorii, że do dzisiaj Wilczkowie się dziwią fenomenowi, a nawet czasami sprzeczają o szczegóły. Koordynacją tych działań w internecie zajmował się syn Mikołaj. Daria Luczkowski z USA pomagała w kontakcie ze szpitalem w Pittsburghu. Grupa pomocowa "SuperMy" z Kędzierzyna-Koźla (Sandra Gromada, Tomek Kotowicz) zaczęła organizować licytacje. Parafia i gmina organizowały koncerty. Zainteresowanie mediów ogólnopolskich wystrzeliło w górę, kiedy na Twitterze o pomoc dla Wiktorii poprosili popularni komentatorzy sportowi Mateusz Borek i Tomasz Smokowski. O Wiktorii, jej sercu i rodzicach pisał Onet, programy nagrywała TVP. Potrzebną kwotę uzbierano w niecały miesiąc. Tylko że w tym czasie rozpoczęła się pandemia koronawirusa... Szpital w Pittsburghu chciał się wycofać z operacji w tej sytuacji i zwrócić pieniądze. Joanna się nie zgodziła, operację wyznaczono na czerwiec. Tylko że samoloty nie latają – jak i gdzie odbyć kwarantannę w USA, nawet gdyby udało się dolecieć? Tysiąc nowych przeszkód...

– Zrobiliśmy wszystko, co umieliśmy. Resztę niech zrobi Pan Bóg. On ma dużą głowę, niech myśli. Tak wtedy pomyślałam – mówi Joanna Wilczek. Mikołaj uderzył do kancelarii premiera, stamtąd skierowano go do MSZ. Bardzo pomocna w ministerstwie okazała się Agnieszka Skolimowska. Pomagał konsulat USA w Krakowie, konsul Polski w Nowym Jorku Adrian Kubica, fundacja Dar Serca w Chicago. Serce Wiktorii zdobywało coraz większe tereny...

Wielkie serce Wiktorii   Joanna Wilczek z dr. Pedro Da Silvą po operacji Wiktorii w szpitalu w Pittsburghu. Archiwum rodziny Wilczków

W końcu udało się polecieć do Stanów. Dziewczynka całą długą podróż spokojnie przespała. Operacja trwała osiem godzin i skończyła się pomyślnie. – Siedziałam w specjalnym pokoju, co chwila informowano mnie o przebiegu o operacji. Patrzyłam na zegar i wydawało mi się, że on stoi! – opowiada Joanna Wilczek. Wiktoria trafiła po operacji na OIOM, mama mogła spać obok niej. – Była rozcięta, nie zszywali jej od razu, tylko nałożyli specjalne tworzywo trzymające w całości klatkę piersiową – mówi Joanna, wspominając pooperacyjną noc.

Oglądamy zdjęcia Wiktorii po operacji, na OIOM-ie (zgodnie z wolą rodziców nie publikujemy ich). Konia z rzędem temu, kto potrafiłby na ten widok – małego, zbolałego, pociętego ciałka i wielkich oczu, w których można tak wiele wyczytać – opanować łzy. Najtrudniejsze dni nastąpiły jednak po operacji, kiedy parametry medyczne Wiktorii zaczęły się pogarszać. Trzeba było ją ponownie intubować. To wtedy Joanna Wilczek chciała rzucać fotelem w okno pittsburskiego szpitala.

– Owszem, byliśmy przygotowani na wszystko. Mieliśmy wykupione ubezpieczenia na wszelkie sytuacje. Ale w czasie tej drugiej intubacji powiedziałam sobie: "Przecież nie przyjechaliśmy tu po to, żeby ona umarła!". Dlatego taka byłam wściekła – mówi Joanna Wilczek.

Siedzimy w wielkim pokoju Wilczków, gdzie ruch jest bezustanny. Życie aż buzuje. Nad kanapą od lat wisi wielki obraz Jezusa Miłosiernego. Asia Wilczek bierze Wiktorię na kolana, układa fryzurkę z jej pięknych blond włosów. Za chwilę Wiktoria skacze po placu zabaw, który tato zbudował w czasie jej pobytu za oceanem. – Mama, patrz, jak umiem mocno skakać! – woła mała.


Więcej w "Gościu Opolskim" nr 32 na 9 sierpnia.

Wielkie serce Wiktorii   Joanna, Gerard i Wiktoria Wilczek. Andrzej Kerner /Foto Gość
« ‹ 1 › »
Wiktoria Wilczek po operacji serca w Stanach Zjednoczonych

Zdjęcie nie do użytku DODANE 25.07.2020

Wiktoria Wilczek po operacji serca w Stanach Zjednoczonych

​25.07.2020, Reńska Wieś, Pittsburgh. Zdjęcia Wiktorii Wilczek i jej rodziców - Joanny i Gerarda. Dziewczynka przeszła skomplikowaną operację zastawki trójdzielnej serca w Pittsburghu - dzięki dzielnej rodzinie i wielu ludziom, którzy zaangażowali się w akcję pomocy dla dziewczynki.  
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Kerner Andrzej Kerner

|

GOSC.PL

publikacja 25.07.2020 16:28

FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • DR PEDRO DA SILVA
  • JOANNA WILCZEK
  • OPERACJA
  • WIKTORIA WILCZEK
  • ZESPÓŁ EBSTEINA

Polecane w subskrypcji

  • Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
  • Ks. Matuszewski: Zdejmijmy z papieża nieco balastu, jakim są nierealistyczne oczekiwania
    • Rozmowa
    • Wojciech Teister
    Ks. Matuszewski: Zdejmijmy z papieża nieco balastu, jakim są nierealistyczne oczekiwania
  • Miniserial „Wszystko o Marii. Matce Bożej” mówi o Maryi wszystko, tylko nie to, co mówi o Niej tradycja Kościoła
    • Kultura
    • Edward Kabiesz
    Miniserial „Wszystko o Marii. Matce Bożej” mówi o Maryi wszystko, tylko nie to, co mówi o Niej tradycja Kościoła
  • Miłosierdzie na góralską nutę
    • Kultura
    • Jan Głąbiński
    Miłosierdzie na góralską nutę
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X