Naszym Czytelnikom – życzenia (z pytaniami) na Boże Narodzenie 2020. Plus kilka zdań z ks. Tischnera.
Cieszymy się, że przez kolejny rok mogliśmy być z Wami i pracować dla Was najlepiej jak potrafimy. To był z pewnością najdziwniejszy rok w życiu chyba wszystkich ludzi żyjących obecnie na ziemi.
Wielu z nas zadaje sobie pytania nie tylko o to, co będzie dalej z pandemią COVID-19, ale także pytania nawet trudniejsze: czy Bóg chce nam przez to, co się dzieje, coś powiedzieć? Jak znaleźć nadzieję w czasie ogólnego przygnębienia? Gdzie szukać siły do takiej wiary, która nie stanie się tylko pobożną maską psychologicznego mechanizmu ucieczki od trudności życia, ale naturalnym źródłem ufności w to, że wszystko co się dzieje ma sens i ostatecznie prowadzi nas do prawdziwego dobra i szczęścia?
Tych pytań jest więcej. Więc życzymy Wam na te Święta Bożego Narodzenia, żeby przyszło Światło, które pozwoli zobaczyć choćby zarys odpowiedzi. A ponieważ zawsze do życzeń dołączamy jakiś cytat z mądrego człowieka, to i tym razem tak będzie.
Ks. Józef Tischner – w tym roku minęło już 20 lat od jego śmierci - i krótki fragment jego rozważania na Boże Narodzenie w roku 1994. Dość nietypowe słowa jak na życzenia, ale rok jest nietypowy to i życzenia też.
„Patrząc w głębiny zbrodni ludzkości – od zbrodni Kaina do zbrodni naszych czasów – wydaje się nam, że tak niewiele potrzeba, by zmieniło się wiele. Dla każdego z nas jest miejsce pod słońcem. Aby się porozumieć, wystarczy zrozumieć. Aby zrozumieć, potrzeba trochę dobrej woli i chwili czasu. Zdumiewające jest jednak to, że tego „niewiele” brakuje. I potrzeba rzeki krwi, by mogło zaistnieć. Jak w Betlejem. Niewiele brakowało, a Syn Boży mógł się narodzić w domu, nie musiałby uciekać do Egiptu, nie musiałby umrzeć ukrzyżowany.
Patrząc dziś w Boże Narodzenie, czujemy niepokój tysiącleci. Jest to w gruncie rzeczy niepokój o to „niewiele”. Czy aby my również, a po nas nasze potomstwo nie zechce mieszać tego Boga, który zamieszkał między nami, do swoich nieczystych spraw?”.