Im więcej poświęcam drugiemu czasu, energii, siebie, tym daje to piękniejsze owoce – wskazywali młodym Iga i Konrad Grzybowscy.
Rok temu z powodu pandemii się nie udało, tym razem, choć z zachowaniem reżimu sanitarnego rekolekcje Ruchu Czystych Serc na Górze Świętej Anny się odbyły (5-7.03). Temat: „Bo do tanga trzeba dwojga, czyli o budowaniu relacji” ważny, tym bardziej w czasach obecnej epidemicznej izolacji. Głównymi prelegentami byli Iga i Konrad Grzybowscy, małżeństwo z ośmioletnim stażem, rodzice trójki dzieci, a uczestnikami młodzież w wieku 16-35 lat.
– To ważny temat. W pandemii wiele rzeczy skupia się jak w soczewce – jesteśmy ze sobą na paru metrach kwadratowych, nie można uciec od siebie do pracy czy szkoły i trzeba się komunikować, uczyć być ze sobą, a to wymaga większej pracy nad sobą i otwarcia na drugiego. Bóg zaprosił nas do relacji, jesteśmy do niej stworzeni. Chcemy odkryć to na nowo. Chodzi o otwarcie serca na Pana Boga i na drugiego człowieka – mówią organizatorzy: ks. Tadeusz Komorek, moderator RCS diecezji opolskiej i ks. Jerzy Molewski TCHR, zastępca moderatora krajowego RCS i RCSM.
Częścią rekolekcji były nie tylko konferencje, ale także warsztaty, modlitwa podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej, możliwość Spowiedzi czy adoracja.
Iga i Konrad Grzybowscy lekko, ale zajmująco prowadzili spotkania Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość– To, co pociąga dziś młodego człowieka to świadectwo życia, ale także warsztaty, coś, co mogą „przepracować” na sobie – mówi o formule spotkań Iga Grzybowska.
– Budowanie relacji jest niełatwe – są sytuacje, gdy jesteśmy naturalnie w nie wprowadzani, czasem doznajemy przez nie zranień. Budowanie relacji, zwłaszcza małżeńskich wymaga pracy, dbania o tę relację i cierpliwości. Najważniejsze w tym jest zaufanie. My obawiając się zranień często boimy się otworzyć, zaufać, a bez tego relacja jest niepełna – dopowiada Konrad Grzybowski.
– Brakuje nam teraz bardzo relacji z ludźmi, choć oczywiście jak ktoś chce, to znajdzie okazję, żeby się spotkać. Ale to był jeden z powodów, dla których chciałam tu przyjechać – tęskniłam już za znajomymi z tej wspólnoty, to też okazja poznać kogoś nowego, ale to przede wszystkim powody duchowe, chęć duchowego rozwoju,spotkania z Bogiem – przyznaje Klaudia Pielorz z Lasowic Wielkich. – Każdy z nas jest inny i warto się uczyć jak się zrozumieć nawzajem, komunikować się. To, że tu jest taka atmosfera wiary pomaga też się otwierać na siebie – dodaje.
Damian Niesłony z Lędzin w rekolekcjach RCS wziął udział po raz pierwszy, tym chętniej, że długo nie było okazji uczestniczyć w żadnych rekolekcjach. – Jestem w wieku, kiedy zaczyna się coraz bardziej świadomie budować i kształtować różne relacje, nie tylko te damsko-męskie, ale też przyjaźnie. Już podczas pierwszej konferencji zobaczyliśmy takie proste życie w oparciu o Bożą łaskę. To jest jak jazda bez trzymanki, bo w życiu dużo się dzieje, a jednocześnie takie pozytywne i wartościowe. I sam sposób prowadzenia przez Igę i Konrada jest fajny, ciekawy i na pewno dociera do młodego człowieka – uśmiecha się.