Na Górze Świętej Anny odbyły się centralne obchody setnej rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego z udziałem Prezydenta RP.
W niedzielę 2 maja na Górze św. Anny odbyły się centralne obchody setnej rocznicy wybuchu III powstania śląskiego.
W uroczystościach uczestniczył prezydent Andrzej Duda. Obchody rozpoczęły się Mszą św. bazylice św. Anny Samotrzeciej. Mszy św. przewodniczył abp Wiktor Skworc, metropolita górnośląski. Koncelebrowali biskup opolski Andrzej Czaja i biskup gliwicki Jan Kopiec. W modlitwie wziął udział także bp Marian Niemiec, zwierzchnik diecezji katowickiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego.
- Pamięć historyczna tych wydarzeń jest szczególnie żywa tu na Górnym Śląsku, w sercach ludzi tu mieszkających. Nieco inna – zróżnicowana - w sercach polskiej większości i niemieckiej mniejszości, i jeszcze inna w sercach autochtonów. Przed I wojną światową ich przodkowie funkcjonowali tu razem i obok siebie, jako mieszkańcy regionu mający swe propolskie lub proniemieckie sympatie, często dwujęzyczni i przywykli - jak na ludzi pogranicza przystało - do różnorodności. Wskutek plebiscytu stanęli przed trudnym zadaniem: opowiedzenia się za Polską lub Niemcami. Ostatecznie konflikt zbrojny przyniósł wiele ludzkich tragedii. Mówię o tym we wstępie do tej świętej liturgii, aby obudzić większą wrażliwość na przeżywanie prawdy o tamtych dniach, a także celem dookreślenia intencji naszej wspólnej modlitwy. Mówię w imieniu ludu tej ziemi, jako pasterz tego ludu. Wszyscy, którzy wówczas, sto lat temu, walczyli byli przekonani o słuszności swego wyboru i zaangażowania. Trzeba się więc modlić za wszystkich, którzy polegli. Trzeba nam też modlić się o to, aby prawdy tamtych dni w żaden sposób nie spłycono ani tym bardziej nie zafałszowano. Módlmy się też o to, byśmy w odniesieniu do tamtych wydarzeń potrafili uszanować różnorodność pamięci historycznej, która jest w głowach i sercach mieszkańców Górnego Śląska. Aby nie ranić się nawzajem i nie niszczyć tego, co już osiągnęliśmy w stosunkach między Polską i Niemcami. Tego naprawdę budującego poziomu pojednania między narodem polskim i niemieckim. Aby nie zniszczyć też tego, co jest udziałem lokalnej społeczności na Górnym Śląsku: życia w zgodzie i pokoju, zrozumienia i współpracy. Tego nie wolno nam zmarnować. To wielka wartość tej ziemi – powiedział bp Andrzej Czaja, witając gości na Eucharystii w bazylice.
- Pochylając się nad wymiarem tej rocznicy nie sposób uniknąć stawiania pytań o sens i znaczenie naszej aktywności. Wszystkie pokolenia muszą zawsze mierzyć z dawaniem odpowiedzi na kluczowe pytania: które z wydarzeń stanowią ilustrację ambicji i przekonujący znak dojrzałości poglądów i postaw budowanych realistycznie na rozpoznawaniu sytuacji, a które są tylko przelotną chęcią zaistnienia, by było głośno. O co właściwie zabiegamy? Co jest przedmiotem naszych – nawet – walk? Co rzeczywiście odczuwamy w głębi naszych serc? – mówił w kazaniu bp Jan Kopiec.
- Nawet po stu latach ten fakt (zryw powstańczy i jego ocena - przyp. red.) uwiera. Tym goręcej więc domaga się nieustannych przemyśleń mających przybliżyć nas do odczuwania prawdy. Po wieku ferowanie ocenami wydaje się być zajęciem łatwym i nawet przyjemnym. Tymczasem wiele jest nadal otwartych pytań i tym bardziej poszukiwanych odpowiedzi. Gwardian klasztoru na Górze Świętej Anny, o. Kolumban Sobota, w latach powstańczych pisał w swoich notatkach bardzo prosto: „Życie polityczne stawało się coraz bardziej dziksze. Agitacja przybierała niesłychane formy, których nie rozumiemy. Jeden wiec gonił drugi. Mury, płoty, domy były oblepione plakatami. Gazety i cała prasa krzyczała, kłamała i zapowiadała niestworzone rzeczy. Jeden obóz chciał drugi prześcignąć”. To słowa sprzed stu lat, a jakby dzisiejszą aktualnością tchnęły także i do naszego pokolenia, do naszych słuchaczy – mówił biskup gliwicki.
- Nie wystarczy tylko jedna lub druga, nawet najbardziej mądra myśl. Trzeba głębokiego zrozumienia przez całe społeczeństwo – łącznie z tymi, którzy kierują naszymi losami - że przecież do wielkich rzeczy dochodzi się po głębokim przemyśleniu wszystkiego, na co składa się nasza rzeczywistość. Tu, w tym pięknym zakątku, uczymy się pokory. W tym wyjątkowym momencie trwamy w zadumie nad przywoływanymi wydarzeniami sprzed stu laty. Trzeba z ogromnym szacunkiem odnieść się do tych, dla których fundamentem było zawsze domaganie się prawdy. Bo to jest naturalne prawo, czego nie można zakazać żadnym dekretem ludzkiej władzy - mówił bp Kopiec.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości (ich liczba z powodu pandemii została ograniczona do kilkudziesięciu osób, a media, z wyjątkiem TVP, Radia Opole i PAP nie zostały dopuszczone poza wyznaczony barierami teren łączki odległej o kilkaset metrów od pomnika), udali się pod Pomnik Czynu Powstańczego.
- III powstanie śląskie to ważny element w kształtowaniu się granic II RP. Górny Śląsk miał dla odradzającego się kraju fundamentalne znaczenie, ponieważ był przemysłowym regionem zasobnym w surowce – powiedział prezydent Andrzej Duda pod pomnikiem. - Trzeba było odzyskiwać w zbrojnym powstaniu Wielkopolskę. Dlatego trzeba było odzyskiwać potem i Górny Śląsk, nie w jednym powstaniu, tylko w trzech zrywach powstańczych, po to, aby ziemia, na której zamieszkiwali ludzie mówiący mową polską, gwarą śląską, stała się częścią odradzającej się Rzeczypospolitej - mówił prezydent podkreślając, że mimo iż, przez sześćset lat Śląsk nie należał do państwa polskiego, jego mieszkańcy nie utracili poczucia więzi z ojczyzną.
-Przybyłem tutaj przede wszystkim, żeby złożyć hołd moim rodakom, wszystkim tym, którzy o Polskę i za Polskę walczyli. Ci ludzie gotowi byli oddać życie, walcząc jako ochotnicy z regularnymi oddziałami wojska, które przyszły tutaj, by umocnić i bronić rozstrzygnięcia plebiscytowego, by walczyć przeciwko polskiemu żywiołowi. Składam głęboki hołd chłopcom ze śląskich miasteczek, ze śląskich rodzin, co szli dla Polski, co o niej marzyli, co jej pragnęli i co dla niej ten Górny Śląsk odzyskali, często płacąc za to krwią, a nawet życiem – mówił Andrzej Duda.
Prezydent odniósł się także do mieszkańców Górnego Śląska o pochodzeniu niemieckim i polsko-niemieckim: "Wszyscy mieszkamy w Rzeczypospolitej Polskiej, w wolnym, demokratycznym, niepodległym państwie, w UE, szanując się nawzajem, szanując swoje prawa" - powiedział. Swoje przemówienie zakończył wezwaniem: "Niech żyje Polska! Niech żyje Śląsk!".
W czasie uroczystości pod pomnikiem prezydent przekazał staroście strzeleckiemu pierwszą ze stu tablic upamiętniających uczestników trzech powstań śląskich.