Módlmy się za tych, którzy oddali życie i za nas, byśmy potrafili uszanować tę różnorodność serc mieszkańców Górnego Śląska - wybrzmiało w historycznym miejscu.
Oficjalne uroczystości zorganizowane przez samorząd regionu odbyły się w sobotę 22 maja przy pomniku Czynu Powstańczego. Udział w nich wzięli przedstawiciele środowisk kombatanckich, władze województw opolskiego i śląskiego, posłowie, senatorowie i samorządowcy różnego szczebla, przedstawiciele świata nauki i kultury, reprezentacja Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” Gniazdo w Zakopanem i władz z Zakopanego i Gdyni, przypominające, że marynarze i górale też przyłączyli się do III powstania śląskiego, walcząc m.in. o Kędzierzyn-Koźle i Górę Świętej Anny.
– Byli to Ślązacy, którzy służyli w niemieckiej marynarce wojennej, bo nie było wtedy niepodległej Polski. Gdy wybuchło powstanie, poszli do powstania, a walczyli w samochodach pancernych – wspominał por. Grzegorz Wołoszczak z Morskiego Koła Związku Oficerów Rezerwy RP.
Podkreślano zgodnie, że jest to miejsce szczególne i że pamięć należy się wszystkim uczestnikom tamtych wydarzeń. Jedni przywoływali patriotyzm i zaangażowanie tych, którzy pragnęli, by ta część Górnego Śląska znalazła się w granicach Polski, inni wskazywali na tragizm walk, w których Ślązacy stawali przeciwko sobie i na to, jak siły zewnętrzne próbowały ich przyciągnąć dla swoich celów.
– Toczą się dyskusje, czy powstania były słuszne, czy nie, czy rzeczywiście ludność chciała powrotu do macierzy, czy nie. To bardzo trudny temat dla całego Górnego Śląska, ale trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć: jeśli by nie chcieli, to nie byłoby tego zrywu powstańczego – stwierdził Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Ziemię do pamiątkowej kapsuły - pocisku też wsypano wspólnie. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćO. Jonasz Pyka, gwardian annogórskiego klasztoru przed modlitwą przypomniał fragment zapisków swojego poprzednika, obserwatora tamtych czasów: „Życie polityczne stawało się coraz dziksze, agitacja przybierała niesłychane formy, których nie rozumiemy. Jeden wiec gonił drugi, mury, płoty, domy były pooblepiane plakatami, gazety i cała prasa krzyczała, kłamała i zapowiadała niestworzone rzeczy. Jeden obóz chciał drugi prześcignąć”.
– Zaczniemy modlitwą. To miejsce od wieków gromadziło nas, Ślązaków, właśnie na modlitwie. I obojętnie, jakie było bicie naszych serc przed wiekami czy obecnie, ciągle tak się dzieje i mam nadzieję, że się nie zmieni. Chcielibyśmy, aby to miejsce jednoczyło, a nie dzieliło – powiedział, wskazując, że tamte wydarzenia były krwawe, kosztowały wiele osób życie, wiele bólu, łez w rodzinach po obu stronach sporu. – Módlmy się najpierw za tych, którzy w tamtym czasie, sto lat temu, oddali życie za ojczyznę, ale też za nas, żebyśmy w odniesieniu do tych wydarzeń sprzed stu lat potrafili uszanować tę różnorodność serc mieszkańców Górnego Śląska, byśmy się nawzajem nie ranili, nie niszczyli tego, co zostało okupione takim trudem, krwią, życiem – podsumował.
– Oddajemy cześć Wojciechowi Korfantemu, dowódcy powstania, powstańcom śląskim, ale przede wszystkim mieszkańcom Śląska po obu stronach konfliktu – stwierdził Andrzej Buła, marszałek województwa opolskiego. Podkreślił jednak, że po stu latach, dzięki wspólnemu wysiłkowi i dobrej woli wszystkich stron: Ślązaków, Polaków, Niemców, udało się stworzyć silną, wielokulturową i pojednaną wspólnotę.
Podobnie wypowiadał się także Józef Swaczyna, starosta strzelecki. – Nie pozwólmy, aby egoizmy narodowe i gloryfikowanie przemocy i zbrodni w imię narodu stały się zarzewiem kolejnych waśni. Nie ma usprawiedliwienia dla przemocy. Powinniśmy być mądrzejsi o doświadczenia historii, bo historia uczy, ale też kołem się toczy i lubi się powtarzać. Wszystko w naszych rękach – wzywał.
Historyczne pojazdy znów zdobyły Górę Świętej Anny. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPo przemówieniach wręczono okolicznościowe medale i monety, odbył się apel poległych i złożono kwiaty pod pomnikiem. Dla upamiętnienia rocznicy przedstawicielowi władz Zakopanego przekazano woreczki z annogórską ziemią, nią też oficjele napełnili pamiątkową kapsułę – pocisk, przywiezioną przez delegację „Sokoła”.
Część oficjalną zakończył krótki koncert orkiestry z Bytomia, a po południu nastąpiło otwarcie wystawy tematycznej w Muzeum Czynu Powstańczego.
Te obchody poprzedziło złożenie kwiatów pod pomnikiem w Leśnicy przez samorządowców oraz przejazd historycznych samochodów militarnych zorganizowany w ramach rajdu przez Stowarzyszenie „Pancerny Skorpion”. Pojazdy te, pochodzące z czasów II wojny światowej z III powstaniem śląskim łączy postać pchor. Stanisława Glińskiego ps. Korczak, dowódcy, który brał udział w bitwie o Górę Świętej Anny, w akcji „Mosty”, a w czasie II wojny światowej m.in. pod Monte Casino. Był on pierwszym dowódcą Pułku 4. Pancernego „Skorpion”, do którego nawiązuje Stowarzyszenie „Pancerny Skorpion”. Dlatego też po uroczystościach jeden z pojazdów pojechał do Strzelec Opolskich, by przejechać pod domem por. Artura Gospodarczyka, jednego z ostatnich żyjących weteranów walk pod Monte Cassino.