Szóstka pomarańczowa we wtorek wieczorem spotkała się w Studzionce na tradycyjnym nabożeństwie pielgrzymkowym, a w środę rano wyruszyła na swój sztafetowy odcinek z Ujazdu do Żędowic.
Wieczorne nabożeństwo pielgrzymkowe w Studzionce jest dorocznym zwyczajem w naszej parafii. Kiedy pielgrzymka odbywa się w normalnej formie, to grupy strumienia raciborskiego we wtorek swoje wędrowanie kończą w Ujeździe i wieczorem mają nabożeństwo właśnie w Studzionce - opowiada ks. Dawid Sichma z parafii św. Andrzeja w Ujeździe.
- W tym roku pielgrzymi swój dzień zakończyli u nas o 18.00 i wrócili do swoich domów, ale tradycję wieczornych nabożeństw chcemy kontynuować. To będzie nabożeństwo dla naszych parafian i naszej szóstki pomarańczowej, która w środę ma swój sztafetowy dzień na trasie z Ujazdu do Żędowic - mówi ks. Dawid Sichma.
Modlitewne spotkanie, które dla parafian z Ujazdu stało się preludium do pielgrzymkowego wędrowania, rozpoczęło się o 20.00. Większość świateł w kościele zostało przygaszonych, a przed ustawionym przy prezbiterium obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem zapłonęły świece.
Był czas na krótką konferencję w temacie wtorkowego dnia na szlaku czyli o sakramencie chorych, był czas na adorację Najświętszego Sakramentu, Różaniec, litanię do Matki Bożej Jasnogórskiej i Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego. Wszystko w bogatej oprawie muzycznej przygotowanej przez zespół Belle Co, który od 13 lat towarzyszy pielgrzymkowej grupie z Ujazdu i wielu innym wydarzeniom w ciągu roku.
Muzycy z Belle Co chętnie podejmują zadanie prowadzenia śpiewu na pielgrzymim szlaku. - To pomaga iść, bo nie można myśleć o bólu, a trzeba myśleć o tym, jak dalej poprowadzić śpiew czy modlitwę. Kiedy zaczynałam pielgrzymowanie, to nie byłam zaangażowana w śpiew czy inne zadania, wtedy szłam z przodu czy z tyłu grupy i to było dla mnie trudne. A odkąd zaangażowałam się w służbę na pielgrzymce, to zupełnie nie myślę o niczym innym - dzieli się Iza Sosnowska.
- Dziś muzyka i świece tworzą klimat, który tak trochę przenosi nas ze zwyczajnej codzienności do świata niebiańskiego. Z Matką Bożą kojarzy mi się powierzenie się mamie, w której ramionach czujemy się bezpiecznie, nawet jeśli wszędzie dookoła jest mrok. Do tego zapraszam dziś ludzi, by przyszli do naszej małej studzionkowej Częstochowy i zawierzyli swoje troski i radości Mamie - przekonuje ks. Dawid Sichma.
Podczas nabożeństwa osoby, które na pielgrzymkę nie idą, miały możliwość złożenia na kartkach intencji. Wszystkie je szóstka pomarańczowa zabiera w drogę i w sobotę złoży na Jasnej Górze.
Ponad półtoragodzinne nabożeństwo zakończyło się indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Tak naprawdę dopiero wtedy można było zobaczyć, jak wiele osób skryło się w różnych zakamarkach kościoła.
W środę 18 sierpnia sztafeta strumienia raciborskiego rozpoczęła wędrowanie od Mszy św., która sprawowana była o 7.00. Grupy - w tym szóstka pomarańczowa - idą z Ujazdu przez Centawę do Żędowic .
- Piesza pielgrzymka jest dla mnie ważna, bo ma charakter rekolekcji. Dlatego idąc w pielgrzymce przede wszystkim buduję swoją wiarę, ale spotykam też wielu fajnych ludzi. W drodze razem spędzamy czas i podnosimy się na duchu, kiedy przychodzą kryzysy w drodze - mówi Iza Sosnowska. - W pielgrzymce można spotkać Boga nie tylko w modlitwie, ale też w drugim człowieku. To jest dla mnie bardzo ważne - dopowiada Adam Wrazidło.
- Jestem rozczarowana, że w tym roku idziemy w formie sztafetowej, kiedy inne pielgrzymki w Polsce szły tradycyjnie. Dziś wychodzimy, a wieczorem wrócimy do domu. Będzie czegoś brakowało. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nasza pielgrzymka będzie w normalnej formie - przyznaje Iza. Jej rozczarowanie podzielają też inni pielgrzymi.