Uczniowie z CKZiU w Strzelcach Opolskich uczestniczyli w grze ulicznej, podążając śladami sióstr służebniczek i poznając bł. Edmunda Bojanowskiego.
Druga tura gry ulicznej „Śladami serdecznie dobrego człowieka” odbyła się w piątek 8 października w Strzelcach Opolskich. To pomysł Edyty Bem, katechetki w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelcach Opolskich.
- Siostry służebniczki, które niedawno zamknęły swoją placówkę w Strzelcach Opolskich, były związane z naszym miastem przez prawie 100 lat. To one od początku prowadziły szpital, aż do czasu, kiedy władze komunistyczne je wysiedliły - mówi Edyta Bem.
- Na cmentarzu spoczywa 48 sióstr. Kiedy byłam tam z młodzieżą, byli zaskoczeni widokiem tych grobów. Pytali, dlaczego sióstr jest tu tak dużo. Dlatego zależało mi na tym, by historia służebniczek i ich dziedzictwo nam nie umknęło - opowiada katechetka. - Zwłaszcza, że w tym roku przypada 150. rocznica śmierci bł. Edmunda Bojanowskiego, założyciela Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej. To on jest u źródła działalności sióstr w naszym mieście - podkreśla katechetka.
W grze wzięły udział klasy drugie i trzecie z CKZiU w Strzelcach Opolskich. Właściwie każda z klas miała wystawić kilkuosobową reprezentację. W czwartek zmagania podjęli drugoklasiści, w piątek - trzecioklasiści.
Uczniowie podążali śladami sióstr służebniczek, rozwiązywali zadania i odpowiadali na pytania, które dotyczyły zarówno wiedzy religijnej, znajomości Pisma Świętego, jak i życia bł. Edmunda Bojanowskiego oraz wieloletniej obecności w strzeleckiej parafii sióstr służebniczek.
Zabawa ich wciągnęła i podobała im się. Z zaangażowaniem odkrywali nowe miejsca i wykonywali polecenia. Jedno z nich dotyczyło zrobienia dziesiątki różańca. Powstały dziesiątki z żołędzi, z mleczy, a nawet z zielonych liści.
Start i finał gry miał miejsce w salkach katechetycznych przy strzeleckiej parafii św. Wawrzyńca. Każda z drużyn otrzymała teczkę z zadaniami i krzyżówkę, podsumowującą zdobywaną wiedzę.
Dla jednych pierwszym celem był kościół Bożego Ciała, dla innych szpital czy park miejski.
W tych trzech punktach czekali wolontariusze, którzy przekazywali uczestnikom zmagań dodatkowe polecenia.
Były też miejsca, do których ekipy musiały dotrzeć, by zrobić w nich sobie zdjęcie i wykonać zadania, np. zadzwonić do klasztoru sióstr służebniczek w Leśnicy, by zdobyć konkretne informacje, albo zapalić znicz na grobie trzech sióstr, które w 1945 r. zostały pochowane w lasku na tyłach szpitala. Mało kto wie, że jest taki grób. Młodzież dotarła tam dzięki specjalnie wyrysowanym mapkom.