- Jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa do tych, którzy nie przychodzą już do świątyni Pana, by ich przyprowadzić, otworzyć ich oczy i serca na Jezusa - mówił bp Andrzej Czaja.
Nowy rok liturgiczny rozpoczęły pierwsze nieszpory adwentowe. W sobotni wieczór 27 listopada nabożeństwu w katedrze opolskiej przewodniczył bp Czaja.
- Rozpoczynamy czas Adwentu, a więc także nowy rok kościelny, który będziemy przeżywać w całym Kościele w Polsce pod hasłem: "Posłani w pokoju Chrystusa". Prośmy Pana Boga, aby Boży Duch budził w nas ducha misyjnego, byśmy komunikując Jezusa w Eucharystii, mieli świadomość naszych zadań: Jezusem żyć i Jezusem z innymi się dzielić - mówił bp Czaja.
Ordynariusz, nawiązując do odczytanego fragmentu z Listu św. Pawła do Tesaloniczan, podkreślał, jak ważne jest to, by być przygotowanym na spotkanie z Panem. - Trzeba nam się gotować na spotkanie z Panem. Przyjdzie kiedyś taki czas, że bliżej nieokreślone pokolenie rodzaju ludzkiego dożyje końca świata. My zaś musimy być gotowi na spotkanie z Panem w chwili śmierci, być gotowi na spotkanie z Panem, gdy przyjdzie - mówił biskup opolski.
- Święty Paweł daje Tesaloniczanom do zrozumienia, że w gotowaniu na spotkanie z Panem nie poradzą sobie sami o własnych siłach. To Pan uświęca nasze życie, to Pan czyni nas na miarę swoich oczekiwań. Dlatego tak ważne jest to, by przychodzić do domu Bożego i czerpać z Bożej łaski i Bożej prawdy - wskazywał ordynariusz.
- To ważne, żeby nie było nam obojętne, że część z naszych braci i sióstr po pandemii nie przychodzi już do świątyni Pana, a część już od wielu lat nie przychodzi. Ich zbawienie jest zagrożone. To dlatego w nowym roku kościelnym jesteśmy ukierunkowani na to, byśmy czuli misję: jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa do nich, by ich przyprowadzić, otworzyć ich oczy i serca na Jezusa - mówił bp Czaja.
Wyjaśniał, że człowiek o własnych siłach nie osiągnie nieba. Takie myślenie nazwał błędnym. Wyjaśniał też, że nie wystarczy tylko przyjść do kościoła i powiedzieć: "Panie Boże, Ty działaj. Daję Ci siebie, Ty mnie uświęć". - Pan Bóg zaprosił nas do tego, byśmy współpracowali. Mówi wyraźnie: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony". Jesteśmy ochrzczeni i teraz Pan domaga się od nas wiary, która wyraża się w czynie - wskazywał biskup opolski.
Nawiązał również do ociężałości ducha jako do niebezpiecznej postawy. - Papież senior Benedykt XVI mówił, że to postawa, która ułatwia mocom ciemności działanie. To dlatego im bardziej chrześcijanie są ospali, otępiali, tym bardziej moce ciemności mają ułatwione zadanie w świecie. W tym jest odpowiedź na pytanie, dlaczego dziś tyle zła - bo my, chrześcijanie, jesteśmy nieco ociężali, zbytnio zajęci spełnianiem naszych różnych doczesnych dążeń, pragnień, potrzeb - odpowiadał ordynariusz, przypominając wezwanie Jezusa, aby czuwać i modlić się.