Oksana Zabużko, znakomita ukraińska pisarka, spotkała się z czytelnikami w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu.
- Kiedy w 2014 roku miałam poczucie, że ja już niosę w sobie wojnę, a ci ludzie na tej pięknej ulicy warszawskiej, na tej Starówce pięknej, słonecznej, rozluźnionej jeszcze nic o tym nie wiedzą, to nie myślałam o wojnie na Ukrainie, o której wtedy słyszeliśmy w wiadomościach. Ja myślałam o wojnie jak o smoku, który już urodził się i który będzie rósł. Który jest już tutaj. Ja myślałam o trzeciej wojnie światowej, która już urodziła się, już jest. Może jeszcze maluśka – tam w Ukrainie – jeszcze można jej stąd nie zauważać. Ale ona już jest. Ona rośnie. Ja już mam jej truciznę w sobie. A przedtem słuchałam wypowiedzi prezydenta Komorowskiego, który czuł się absolutnie bezpieczny. No i w ogóle nikt nie wrzeszczał, nikt nie przeczuwał. To był okres, kiedy używałam każdej okazji, jeździłam na wszystkie szczyty polityczne na które zapraszano intelektualistów. Miałam starcie ze Steinmeierem (prezydent Niemiec – przyp. ak). Komorowski mnie nie słyszał, bo wcześniej wyszedł. Miałam poczucie, że w „domu nie ma dorosłych”. Że w globalnej polityce nie ma ludzi odpowiedzialnych, którzy wzięliby na siebie odpowiedzialność za to, co się dzieje. Czułam się jak ta Kasandra. Miałam poczucie, że 2014 r. to jest ostatni rok spokojny. W Ukrainie już się zaczęło, a całą Europę to jeszcze czeka – mówiła wczoraj (31 marca) wieczorem w WBP w Opolu Oksana Zabużko, jedna z najwybitniejszych pisarek ukraińskich, filozofka, publicystka.
Zabużko przyjechała do Polski 23 lutego, by promować swoją najnowszą książkę „Planeta Piołun” składającą się z esejów o tym, czym jest Ukraina i jej tożsamość. Nazajutrz rano obudził ją w warszawskim hotelu telefon z domu z wiadomością, że wybuchła wojna.
- Dzisiaj w Europie i w Polsce widzę ten stan umysłów, którego żądałam 8 lat temu. Dzisiaj my dla Putina, tego nowego Hitlera, jesteśmy Żydami, bo przecież on liczy na „ostateczne rozwiązanie” kwestii ukraińskiej, a nawet używa dosłownie tego sformułowania. Narodziny Hitlera XXI wieku przeszły jakby niezauważone, można było na to przymykać oczy. Bo przecież to facet żartujący na konferencjach prasowych. No niby coś tam dzieje się w Rosji nie bardzo fajnego, ale nas to nie bardzo obchodzi. Oni tam mają swoje tradycje, ale przyjeżdżają do nas i niczym się nie różnią no i fajnie –mówiła z pasją Zabużko.
Jak dać sobie radę z Putinem? I tu ukraińska pisarka dawała klarowne odpowiedzi, bez kluczenia. – Zachód patrzy i mówi: niech oni sobie tam dalej walczą, ta wojna będzie długa. Dlaczego ma być długa, do cholery!? Dlaczego Erdogan (prezydent Turcji – przyp. ak) może zamknąć cieśninę Dardanele i Putin ani słowa z tego powodu nie piśnie? Bo to normalne nastawienie bandziorskie. Jeżeli spotyka się z siłą, to natychmiast cofa się. A jeżeli zostaje tolerowane – no to naprzód, naprzód, naprzód! – mówiła.
- To my – Polska i Ukraina – decydujemy o przyszłych losach Europy. I to wsparcie polskie dla Ukrainy, jakiś zbiorowy zmysł historyczny, te tygodnie podniecenia, mówią, że mamy coś do zrobienia w tym wieku, w który się zaczął. Mamy zmienić historię. Razem – mówiła Oksana Zabużko.
Całość spotkania, które prowadził Tomasz Siniew, można zobaczyć TUTAJ