Obraz "Ukrzyżowanie" ze zbiorów Muzeum Śląska Opolskiego posłużył jako przykład do opowieści o scenach pasyjnych w malarstwie na przestrzeni wieków.
W pierwszą sobotę kwietnia w Muzeum Śląska Opolskiego odbyło się spotkanie z cyklu "Światło na obraz". Tym razem poświęcone było scenom pasyjnym w malarstwie. Na sztaludze pojawił się obraz "Ukrzyżowanie" z końca XVI wieku, prawdopodobnie namalowany na podstawie dzieła Christopha Schwartza przez ucznia w warsztacie monachijskim.
- To obraz z naszych zbiorów, który na co dzień nie jest pokazywany. Malarstwo i rzeźby o tematyce religijnej stanowią nieco ponad 3 proc. naszych zbiorów. To 87 pozycji, w tym 31 obrazów. Przeważają przedstawienia Matki Bożej i sceny Ukrzyżowania - mówiła Marta Podstawa-Boulkroune. - Większość z tych obrazów pochodzi z warsztatów śląskich, a na dzisiejsze spotkane wybrałam obraz, który się wyróżnia, a powstał w kręgu sztuki bawarskiej - wyjaśniała prelegentka.
Marta Podstawa-Boulkroune zaprosiła słuchaczy w swoistą malarską podróż przez epoki. Okazuje się, że w początkowych wiekach chrześcijaństwa scena Ukrzyżowania pojawiała się w sztuce bardzo sporadycznie. W IV wieku pojawiał się sam krzyż nie jako symbol ofiary, ale jako symbol zwycięstwa. Był to krzyż triumfalny.
Sceny z Chrystusem na krzyżu zaczęły pojawiać się w V wieku, ale najpierw głównie w rzeźbie na sarkofagach czy drzwiach. - Chrystus był ukazywany jako żyjący, a nie jako cierpiący. Miał otwarte oczy, nie miał brody i długich włosów. Po Soborze Nicejskim II najpierw w Bizancjum, a później również w sztuce Zachodu zaczęły pojawiać się sceny ukazujące śmierć i męczeństwo Chrystusa - mówiła prelegentka.
Na przedstawieniach średniowiecznych Chrystus ma opuszczoną głowę, z ran płyną strużki krwi. Z czasem cierpienie stało się coraz wymowniej i bardziej sugestywnie przedstawiane. - Św. Brygida Szwedzka, która żyła w XIII wieku, miała widzenia m.in. śmierci Chrystusa. Jej wizje inspirowały malarzy, którzy przedstawiali wyniszczone ciało Chrystusa, widoczne żebra, płynącą krew. Takie obrazy mają wywierać ogromne wrażenie na widzu - mówiła Marta Podstawa-Boulkroune.
Wyjaśniła, że Sobór Trydencki uregulował przepisy dotyczące przedstawienia w sztuce sceny Ukrzyżowania, wskazując, że Chrystus ma być przedstawiany bardziej jako bolejący niż cierpiący. Stąd okres renesansu przyniósł mniej dramatyczne sceny pasyjne.