W stolicy Słowenii Ljubljanie siatkarze z Kędzierzyna-Koźla w wielkim stylu zwyciężyli włoski Itas Trentino.
To historyczne zwycięstwo. Jeszcze nigdy żaden polski klub sportowy nie zwyciężył w europejskich rozgrywkach dwa razy z rzędu. Zwycięstwo ZAKSY jest tym cenniejsze, że kiedy po ubiegłorocznym sukcesie w Lidze Mistrzów z klubu odszedł trener i trzech kluczowych zawodników, mało kto dawał kędzierzynianom szanse w kolejnej edycji nie tylko europejskich rozgrywek, ale także w lidze polskiej.
Tymczasem ZAKSA pod wodzą nowego trenera, Rumuna Gheorghe Crețu, i z nowymi, mniej utytułowanymi zawodnikami, którzy rozwinęli skrzydła w kędzierzyńskim klubie, zwyciężyła nie tylko w Pucharze Polski, ale tydzień temu zdobyła tytuł mistrza Polski pokonując Jastrzębski Węgiel, a dzisiaj (w zasadzie wczoraj - w niedzielę 22 maja ok. godz. 23) zwyciężyła bezapelacyjnie w Ljubljanie włoski zespół Itas Trentino, z którym wygrała także rok temu w finale Ligi Mistrzów w Weronie 3:1.
Dzisiejsze zwycięstwo było jeszcze bardziej przekonujące niż ubiegłoroczne. Trzy do zera (25:22, 25:20, 32:30).W dwóch pierwszych setach ZAKSA dominowała na parkiecie. Siła ataku - zwłaszcza w wykonaniu Kamila Semeniuka - nie pozwalała wątpić w losy meczu. W secie trzecim - po groźnie wyglądających upadkach i skurczach mięśni libero Erica Shoji i rozgrywającego Marcina Janusza - było bardziej nerwowo, ale imponowała wola walki i siła bijąca z wierzącej w zwycięstwo drużyny. - Pod koniec drugiego seta opanowała nas taka euforia, którą trudno opisać. Graliśmy jak w transie - mówił w Polsacie Sport Aleksander Śliwka, kapitan drużyny.
Nie trzeba mówić, jakim świętem jest to zwycięstwo dla mieszkańców Kędzierzyna-Koźla i oczywiście także dla kibiców ZAKSY w całej Polsce. W hali w Ljubljanie widoczne były np. flagi aż z Kwidzyna.
Pod halą sportową przy ul. Jana Pawła II w Kędzierzynie zorganizowano strefę kibica. W niedzielny wieczór (mecz rozpoczął się o 21) zebrało się w niej kilkuset mieszkańców, którzy gorąco dopingowali swoich siatkarzy. Tak jakby ich doping miał docierać do Słowenii! A może docierał? - Jak oni grają! Co za mecz! Nie dają im szans - przekrzykiwała tłum kibiców moja sąsiadka ze strefy, co chwila przybijając ze mną "piątki".
Najlepszym zawodnikiem meczu (MVP) został wybrany Kamil Semeniuk.
We wtorek (24 maja) w Kędzierzynie-Koźlu oficjalne powitanie mistrzów Europy.