Bp Andrzej Czaja: Wykorzystajmy jak najlepiej czas odwiedzin kolędowych do odbudowania nadszarpniętych epidemicznym dystansem więzi wiernych z duszpasterzem, do szczerej rozmowy i serdecznego spotkania, wreszcie do wspólnej modlitwy o pokój i błogosławieństwo.
Biskup Andrzej Czaja zachęca diecezjan, by w swoich domach przyjęli duszpasterzy z kolędową wizytą duszpasterską.
"W ostatnich dwóch latach, ze względu na zastosowane środki ostrożności związane z epidemią, tradycyjna forma tych odwiedzin została zmieniona. Spotykaliśmy się na wspólnej modlitwie i kolędowaniu w naszych świątyniach, a otrzymane tam błogosławieństwo zanosiliśmy do naszych domów. Zachowując nadal konieczną ostrożność, możemy w tym roku powrócić do uświęconej wielowiekową praktyką tradycji kolędowania, która zawiera całe bogactwo treści" - podkreśla biskup opolski.
Przywołuje legendę, która w starożytności Kościoła cieszyła się tak wielką popularnością, że stała się podstawą rozwoju tradycji kolędowania.
"Ewangelista Mateusz przekazuje, że mędrcy ze Wschodu »otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny«. Natomiast jedna z legend opowiada, że w drodze powrotnej zaglądali do mijanych domostw, przekazywali domownikom radosną nowinę o tym, co widzieli i słyszeli. Gdy w końcu wrócili do rodzinnych stron, zrezygnowali z władzy i rozdali cały swój majątek. Żyjąc z jałmużny, resztę życia poświęcili głoszeniu Ewangelii o Bożym Dzieciątku. Gdy na te ziemie przybył Apostoł Tomasz, już z radosną nowiną o Zmartwychwstałym, podobno sędziwych Mędrców Ewangelistów ochrzcił, a następnie wyświęcił na biskupów" - opisuje bp Czaja.
"W okresie Bożego Narodzenia ksiądz, dawniej z kościelnym i organistą, w niektórych stronach z całą świtą kolędników, dziś z ministrantami, zagląda do domów powierzonych mu wiernych i zwiastuje im radość wielką, że narodził się nam Zbawiciel. Kolęda jest więc nade wszystko zwiastowaniem Dobrej Nowiny; nawiązuje do legendy, ale w swej istocie stanowi przedłużenie Chrystusowego posłania 72 uczniów »do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał«" - wyjaśnia.
Biskup tłumaczy też znaczenie pisania kredą na drzwiach: "C + M + B + 2023", co nawiązuje do starotestamentalnego oznaczenia żydowskich domów krwią baranka paschalnego. Jest to równocześnie swoistego rodzaju wyznanie wiary.
"Pozostawiony na drzwiach kolędowy zapis oznajmia: Oto mieszkanie chrześcijan. Rodzina ludzi ochrzczonych, na co dzień żyjąca z dala od Boga i Kościoła, przyjmując kolędę, nie może się dziwić, że sąsiedzi w geście dezaprobaty potrząsają głowami; księdzu nie może mieć za złe, że pyta o praktyki chrześcijańskiej pobożności. Kolędowe wyznanie wiary domaga się konsekwencji. Z kolei, gdy zapraszają na kolędę ludzie nieochrzczeni, ksiądz ma prawo domniemywać, że są zainteresowani Chrystusem i Jego Ewangelią. Nie może więc nikogo dziwić, gdy o tym chce rozmawiać" - podkreśla ordynariusz.
"Kolędnicy pozostawiają po sobie trochę brudu na dywanie, obrazek, ale nade wszystko błogosławieństwo Boże na cały rok i radosną nowinę o Zbawicielu. Mamy szczególną okazję do wyznania wiary; jest to czas wspólnej modlitwy i spotkania rodziny z duszpasterzem. Wykorzystajmy jak najlepiej czas odwiedzin kolędowych do odbudowania nadszarpniętych epidemicznym dystansem więzi wiernych z duszpasterzem, do szczerej rozmowy i serdecznego spotkania, wreszcie do wspólnej modlitwy o pokój i błogosławieństwo dla naszych rodzin, dla Kościoła, ojczyzny i dla całego świata" - zachęca biskup opolski.