Marta Podstawa-Boulkroune skierowała światło na obraz, który jest kopią cudownego wizerunku z sanktuarium Mariahilf w Pasawie.
Cykliczne spotkania „Światło na obraz”, które w Muzeum Śląska Opolskiego prowadzi Marta Podstawa-Boulkroune, kierownik działu sztuki, są pasjonującymi i wielowątkowymi opowieściami. Są w stanie nawet laikowi pomóc w zagłębieniu się w tajemnice malarstwa. W pierwszą sobotę stycznia bohaterem opowieści stał się niewielkich rozmiarów obraz z zasobów muzealnych, który na co dzień nie jest prezentowany na żadnej wystawie. To Matka Boża z Dzieciątkiem pędzla nieznanego artysty z końca XVII wieku, a może nawet z początku XVIII wieku.
Portret na stole
Nim Marta Podstawa-Boulkroune opowiedziała o tym konkretnym obrazie, zaprosiła słuchaczy w podróż przez wieki, nakreślając, jak przedstawiana była Maryja w sztuce. Przypomniała legendę, która mówi o tym, że autorem pierwszych wizerunków Matki Bożej jest św. Łukasz. Miało istnieć aż 21 portretów Maryi namalowanych właśnie przez tego ewangelistę. Jest to jednak przekaz, który nie został w żaden sposób potwierdzony. – Uznaje się, że pierwszym z tych wizerunków była ikona Hodegetrii, czyli wskazującej drogę. Tradycja przekazuje, że św. Łukasz namalował ją na stole, przy którym jadała Maryja, a w późniejszym czasie także i św. Jan. Ten obraz nie zachował się do naszych czasów – opowiadała M. Podstawa-Boulkroune.
W kwestii powstania wizerunków Matki Bożej ważną datą jest rok 431. To wtedy odbył się sobór w Efezie, podczas którego został przyjęty dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi, stąd od V wieku w sztuce zaczyna pojawiać się coraz więcej przedstawień Matki Bożej z Dzieciątkiem – głównie są to mozaiki i freski na ścianach świątyń. – W malarstwie tablicowym są trzy typy ikonograficzne przedstawiania Maryi. To wspomniana Hodegetria, a także Eleusa i Orantka ze wzniesionym w geście modlitwy rękami. Pierwszy typ przedstawia Maryję frontalnie i dostojnie. Na lewym ramieniu trzyma Dzieciątko, a drugą ręką na nie wskazuje. Nie widać tu matczynej poufałości z Dzieciątkiem. Bliskimi nam przykładami są m.in. Matka Boża Jasnogórska czy Matka Boża Opolska – mówiła prelegentka. – Większa więź ukazana jest w drugim typie – Eleusie, w którym Matka Boża tuli swój policzek do policzka Jezusa. Jest też wariant, w którym Dzieciątko zarzuca rączki na szyję Maryi, czy wariant, w którym Dzieciątko nie siedzi spokojnie, a balansuje. Jest i wariant, w którym Dzieciątko jedną rączką dotyka twarzy Matki Bożej. Ten wariant, który nazywamy „Dzieciątkiem igrającym”, przeważa w sztuce Zachodu – mówiła M. Podstawa-Boulkroune.
Kopia kopii i odsiecz wiedeńska
Wróćmy do obrazu, który był bohaterem spotkania. Jest to średniej jakości kopia słynącego cudami wizerunku z sanktuarium Mariahilfe w Pasawie w Niemczech. Wizerunek w Pasawie też jest kopią. W ten sposób docieramy do znamienitego przedstawiciela niemieckiego renesansu Łukasza Cranacha Starszego (1472–1553) i jego obrazu Madonny z Dzieciątkiem, który obecnie czczony jest w katedrze w Innsbrucku. – Obraz w Innsbrucku i obraz w Pasawie dzieli około stu lat. Różnią się m.in. nasyceniem barw, użyciem światła, a także przeźroczystym welonem, którego brakuje na późniejszym, już barokowym wizerunku – wyliczała M. Podstawa-Boulkroune.
Opowiadała, że w 1611 r. biskup arcyksiążę Leopold przeniósł z Austrii do swego miasta rezydencjalnego obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem pędzla Łukasza Cranacha Starszego. Znakomite malowidło spodobało się dziekanowi katedry w Pasawie, margrabiemu baronowi von Schwendi, dlatego polecił wykonać dwie kopie i jedną z nich umieścił w drewnianej kaplicy w swoim ogrodzie u stóp dzisiejszej góry Mariahilf. W 1622 r. po serii objawień Matki Bożej przeniósł kaplicę z obrazem na górę i udostępnił ją wszystkim wiernym. Ze względu na duży napływ pielgrzymów, już w 1624 r. rozpoczął budowę kościoła. Tak zrodziło się centrum pielgrzymkowe dla środkowej i południowo-wschodniej Europy, a Matka Boża Pasawska słowami: „Maria hilf”, czyli „Maryjo, pomóż!” wzywana była na pomoc m.in. podczas odsieczy wiedeńskiej w 1683 r.
Kult Madonny z Pasawy na tyle się rozrósł, zwłaszcza w krajach zagrożonych inwazją turecką, że to właśnie ten wizerunek – a nie oryginał z Innsbrucku – był kopiowany do innych świątyń i do kultu prywatnego. Podobne przedstawienie znajdziemy w kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Nysie w Lasku Złotogłowickim, w kościele w Toszku, gdzie czczona jest Matka Boża Toszecka, w sanktuarium Mariahilf w Zlatych Horach czy niegdyś w kaplicy pałacu w Piotrowicach Nyskich. A także na Krakowskim Przedmieściu w pobliżu placu Zamkowego w Warszawie, gdzie stoi wotywna rzeźba Matki Bożej Pasawskiej, będąca drugim najstarszym pomnikiem w stolicy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się