- Jest nią zdolność do miłosiernej obecności. Ta pozornie zwyczajna przypadłość jest wielkim wyzwaniem naszych czasów, zwłaszcza jeśli ma to być obecność naznaczona miłością, poświęceniem i oddaniem - mówił bp Waldemar Musioł w Grodzisku.
Wspólnota parafialna św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Grodzisku we wtorek 14 lutego świętowała 100-lecie swego istnienia i 150-lecie kultu św. Walentego. Uroczystej Mszy św., w której tłumnie uczestniczyli parafianie i goście, przewodniczył bp Waldemar Musioł. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli proboszcz ks. Zygmunt Czech oraz emerytowany proboszcz ks. Edward Zygadło, który w tej parafii posługiwał przez 30 lat.
100 lat temu, 2 lutego 1923 r., biskup wrocławski kard. Adolf Bertram specjalnym dekretem wyłączył z ówczesnej parafii Rozmierz trzy miejscowości: Grodzisko, Kadłub i Osiek, tworząc tym samym nową jednostkę kościelną z siedzibą w Grodzisku, gdzie ponad wiek wcześniej - w latach 1812-1814 - wybudowano istniejący do dziś kościół.
Dziękczynienie za 100 lat parafii połączone zostało z uroczystościami ku czci św. Walentego. Ożywienie kultu tego patrona związane jest z epidemią cholery, która nawiedziła okoliczne wioski w 1873 r. Jej ustanie mieszkańcy przypisują wstawiennictwu św. Walentemu, do którego wówczas gorliwie się modlili. W Grodzisku od tamtej pory obchodzi się jego święto szczególnie uroczyście, zawsze 14 lutego, nawet jeśli ten dzień wypada w środku tygodnia.
Tak było i tym razem. Zaplanowanych zostało aż 6 Mszy św.
Jubileuszowa suma odpustowa celebrowana była o 11.00. - Wszystkim życzę pięknego przeżycia tego spotkania u boku św. Walentego, w naszej wspólnocie wiary i wzajemnej miłości - mówił u początku Eucharystii ks. proboszcz Zygmunt Czech.
- Chcemy dzisiaj wyrazić Panu Bogu wdzięczność za 100 lat istnienia tej parafii. To nie tylko historia budynków, ale to historia ludzi, którzy tę parafię tworzyli, którzy budowali żywą wspólnotę - mówił bp Musioł.
W homilii, wskazując na postawę św. Walentego - żyjącego w III w. kapłana rzymskiego, zachęcał do pielęgnowania w sobie niezwykle inspirującej i pożądanej świętej przypadłości, jaką jest zdolność do miłosiernej obecności, do okazywania miłosierdzia poprzez obecność. - Ta pozornie zwyczajna przypadłość jest wielkim wyzwaniem naszych czasów. (…) Jest kosztownym antidotum na to, co nazywamy znieczulicą naszych czasów, jest sposobem budowania naszej chrześcijańskiej ewangelicznej tożsamości, jest sposobem na trwanie przy Bogu, który jest miłością, i sposobem dawania świadectwa o Nim - podkreślił biskup.
Wskazywał, że większość uczynków miłosierdzia wobec ciała i duszy zakłada najpierw obecność przy drugim człowieku, zainteresowanie nim, czas mu poświęcony. Chodzi zwłaszcza o człowieka słabego, potrzebującego czy samotnego. Bp Musioł przestrzegał jednak, aby ludzi potrzebujących poszukiwać nie tylko w dalekich krajach trzeciego świata, ale ten symboliczny trzeci świat dostrzec w swoim domu, swojej rodzinie, parafii, miejscu pracy, nauki czy odpoczynku.
Pytał m.in. o to, czy rodzice potrafią być miłosiernie obecni przy swoim dziecku. Pytał, czy dorosłe dzieci potrafią być miłosiernie obecne przy starych i niedołężnych rodzicach. Pytał, czy potrafimy być miłosiernie obecni przy koledze czy koleżance, któremu gorzej idzie nauka czy praca, który ma mniejszą siłę przebicia, a może i mniej talentu.
- Żyjemy w czasach wyścigu szczurów. I niewiele możemy z tym zrobić. Mówimy sobie nawzajem: "jesteś biedny”, "jesteś nikim", "jesteś słabszy", "odpadasz", "nie dajesz rady, trudno". Czy to jest miłosierna obecność, która byłaby chociaż próbą naśladowania Jezusa, pochylającego się nad słabymi, nad chorymi, piętnującego pychę i wyniosłość? - pytał bp Musioł.
- Te pytania są wysoko postawioną poprzeczką. Jeśli odpowiedź dana sobie dzisiaj w sercu wydaje się niesatysfakcjonująca, to jest to dobry czas, by podjąć konkretny i pilny wysiłek, aby nasze miłosierdzie, nasza deklarowana wielkoduszność były najpierw i były bardziej obecnością. Święty Walenty, niech nam w tych banalnych, codziennych, tylko pozornie śmiesznie prostych dziełach miłosierdzia będzie nauczycielem, orędownikiem i wspomożycielem - podkreślił.
Uroczystą Eucharystię zwieńczyła procesja z Najświętszym Sakramentem, która przeszła wokół świątyni. Z tej okazji wykorzystana została właśnie odnowiona neogotycka monstrancja.