Koncert pasyjny w kościele św. Bartłomieja w Głogówku zwieńczył II warsztaty muzyczno-liturgiczne.
Uczestnicy warsztatów zaprezentowali w niedzielę 12 marca efekt trzech dni pracy. Koncert poprzedziła Msza św., której przewodniczył bp. Waldemar Musioł.
- Muzyka kościelna jest dobrą towarzyszką na drodze nawrócenia i przemiany życia - wskazywał biskup. Podkreślił, że muzyka przez odpowiedni dobór dźwięków przenosi słuchaczy w inny wymiar, budzi wrażliwość, może być tłem poważnego namysłu nad sobą, jest sposobem dialogu z Bogiem, a teksty muzyczne często inspirowane psalmami bądź Ewangelią. Jest wówczas wyznaniem wiary w Chrystusa, modlitwą a także cudownym narzędziem ewangelizacji w ustach tych, którzy ją wykonują - mówił, dziękując artystom za zaangażowanie.
Wśród prawie 80 uczestników większość była z diecezji opolskiej, przyjechało też kilka osób z innych zakątków kraju: z Częstochowy, Lublina, Szczecina.Repertuar obejmował muzykę dawną, barokową ale i współczesną, np. kompozycje jednego z prowadzących, Pawła Płoskonia. W gronie prowadzących byli też: Agnieszka Franków-Żelazny, Katarzyna Młynarska, Aleksandra Redziak, ks. Piotr Kierpal oraz ks. Mateusz Mandalka.
Wśród wykonywanych utworów była też wyśpiewana pasja wg św. Jana. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Chcieliśmy scalić chóry naszej diecezji, rozproszone po różnych parafiach, w jeden wielki chór, który wyśpiewa chwałę Pana Boga - podsumowuje ks. Mateusz Mandalka, organizator warsztatów, wyrażając wdzięczność wobec wszystkich, którzy pomagali w ich organizacji, wyżywieniu i rozlokowaniu uczestników.
- Warsztaty były bardzo intensywne. Mogliśmy poszerzyć swój repertuar z zakresu muzyki pasyjnej, ale także odbyć indywidualne zajęcia z emisji głosu, rozwinąć swoje umiejętności muzyczne, ale były to także swoiste rekolekcje. Codzienne Eucharystie, konferencje sprawiły, że wszyscy wyjedziemy stąd przemienieni, bardziej uduchowieni - mówi Aleksandra Redziak, jedna z prowadzących, dyrygentka, nauczycielka emisji głosu, organistka z Głębinowa.
Uczestnicy podziękowali prowadzącym i organizatorom kwiatami. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćTakże sami uczestnicy przyznają: - Ja przyjechałam z Gościęcina. Warto było! Repertuar jest bardzo ciekawy, można było się wiele nauczyć np. z emisji głosu, interpretacji tekstu, można poznać różnych ludzi, którzy też kochają muzykę i to jest cenne. Ważne były dla mnie, jeśli chodzi o rozwój muzyczny , indywidualne zajęcia z emisji głosu, żeby poprawić technikę śpiewu - stwierdza Marta Kluska.
- Dla mnie było to nie tylko przeżycie muzyczne, piękne dźwięki, teksty, ale też spotkanie z Panem Bogiem. Tu uświadomiliśmy sobie, jak ważne w przeżywaniu, rozważaniu jest zwrócić uwagę na treść, wiedzieć, co się śpiewa, o czym śpiewamy, dla kogo a nawet za kogo, bo można wzbudzić w sobie intencję i tym śpiewem się modlić - dodaje Bernadeta ze Zdzieszowic.
- Ja kocham muzykę od dziecka a dzięki ks. Mateuszowi zakochałam się w muzyce liturgicznej i zaczęłam brać udział w chórze prawie 10 lat temu - 5 lat w Zdzieszowicach a teraz w Częstochowie, gdzie mieszkam. Nadal jednak z przyjemnością i wzruszeniem przyjeżdżam na warsztaty - już myślałam, że może ze względu na wiek się wycofać, ale żal mi się rozstać i dalej śpiewam. To wzbogaca, rozwija człowieka, pogłębia też jego wiarę, co w tych pełnych materializmu czasach jest niezwykle cenne i ważne - uśmiecha się Anna Oszyk z Częstochowy.