Uczestnicy Wielkanocnego Spotkania Młodych modlili się o umiejętność podejmowania życiowych decyzji.
Wielkanocne Spotkanie Młodych, które odbywało się w sobotę 29 kwietnia, zakończone zostało czuwaniem modlitewnym w kaplicy seminaryjnej.
- Bardzo mnie cieszy, że jesteśmy właśnie w tym miejscu. To miejsce, w którym od wielu, wielu lat klerycy każdego dnia modlą się cztery razy dziennie. To ważne, że jesteśmy w to miejsce zaproszeni, żeby modlić się o umiejętność podejmowania życiowych decyzji. Ci, którzy są klerykami podjęli już odważną decyzję, żeby pójść do seminarium. Chcemy prosić o umiejętność podejmowania tak odważnych decyzji, co nie znaczy, że wszyscy mają podjąć taką samą decyzję, ale przynajmniej tak radykalną, by być dla kogoś na wyłączność - mówił ks. Łukasz Knieć, witając uczestników nabożeństwa.
Do około 70-osobowej grupy tych, którzy wzięli udział już w pierwszej części Wielkanocnego Spotkania Młodych, dołączyła młodzież m.in. z Głogówka, Olesna czy opolskiej katedry.
Podczas nabożeństwa młodzież wsłuchała się w historię Samuela, który namaszcza Dawida na króla Izraela, oraz w słowa Pana Jezusa nazywającego swych uczniów przyjaciółmi.
- Biblia różni się od szkolnej lektury, dobrej gazety, niezłego artykułu, w których opisane historie się kończą. Historia zapisana w Biblii nigdy się nie kończy, ona jest ciągle o nas, w niej zapisane jest nasze życie. Dlatego mówimy, że to Pismo jest święte. Historia Boga jest święta i historia ludzi, nas, jest święta - mówił ks. Wojciech Maciążek, rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu.
Nawiązując do historii Samuela, który szuka tego, którego Bóg wybrał na króla, mówił o tym, że i my ciągle szukamy swojej tożsamości, szukamy tego, kim jesteśmy. - W tym tekście chyba najważniejsze zdanie jest takie, że nie tak patrzy człowiek, jak Bóg patrzy, bo Bóg patrzy na serce. Wielu ludzi patrzy bardzo różnie i wielu ludzi bardzo przejmuje się tym, co inni mówią i myślą. Tak się przejmują, że to im przesłania prawdę o nich samych. A Bóg zawsze patrzy na serce, na to, co jest najgłębsze w człowieku, czego nie można zabrać, skreślić ani zniszczyć - mówił ks. Maciążek.
- Parę godzin przed swoją śmiercią Jezus mówi, kim jesteśmy: "Wy jesteście przyjaciółmi Moimi". Rozumiecie, że jeden powie, że jesteś nikim, drugi, że nie masz szans, trzeci, że masz się wyprowadzić, kolejny nic ci nie powie, co zaboli jeszcze bardziej. Ale jest Ktoś, kto od wieków mówi do nas: jesteś przyjacielem - zapewnił ksiądz rektor.
Przekonywał, że żaden grzech nigdy nie będzie ostatnim słowem o nas, bo ostatnim słowem jest miłość Boga, który nas wybrał najpierw i mówi nam prawdę o nas. - Co zrobić, żeby tę prawdę usłyszeć? To się da usłyszeć tylko wtedy, kiedy wyłączy się inne głośniki - pokreślił.
- Kiedy macie takie okazje, jak ten wieczór dzisiejszy, że ktoś was zaprasza i robi wam przestrzeń ciszy, to przyjedźcie. Jak macie po drodze kościół, gdzie jest cicho, to wejdźcie do niego na moment. Jak macie w domu Biblię, to otwórzcie ją na Ewangelii i spróbujcie znaleźć swoją historię życia. W tej ciszy i modlitwie naprawdę usłyszycie, jak dobrze Bóg o was mówi, jak bardzo jesteście Jego przyjaciółmi, jak mocno was kocha. A z Jego wybrania jest siła do wszystkiego: do bycia dobrym tatą, szczęśliwą mamą, przyzwoitym księdzem, dobrym pracownikiem. Bóg jest po waszej stronie, bo przyjaciel jest po waszej stronie - mówił ks. Maciążek.
W dalszej części nabożeństwa przed wystawionym Najświętszym Sakramentem ks. Łukasz Knieć odczytał imiona wszystkich uczestników wspólnej modlitwy. - To moment, w którym chcemy uświadomić sobie, że jesteśmy wybrani - wyjaśnił ks. Knieć. Odczytane zostały fragmenty adhortacji papieża Franciszka "Christus vivit" o byciu wybranym i o rozeznawaniu powołania.
Trwając na modlitwie w ciszy, młodzież odpowiadała w swoim sercu na pytania stawiane przez papieża Franciszka. Czy znam siebie samego poza moimi pozorami i odczuciami? Czy wiem, co przynosi radość mojemu sercu, a co je zasmuca? Jakie są moje mocne, a jakie słabe strony? Jak mogę służyć lepiej i być bardziej użyteczny dla świata i Kościoła? Jakie jest moje miejsce na ziemi? Co mogę zaoferować społeczeństwu?