Zdawać by się mogło, że książka dla dzieci nie powinna być skomplikowana.
Tymczasem tytuł tej książki jest skomplikowany nawet graficznie. Nie dziwię się, bo autorkę znam od dziecka. Grafika okładki przedstawia Zdziwienie. To jednak nie to samo, co zdziwiona buzia dziecka.
W tym Zdziwieniu najbardziej przemawiają oczy. Zwykliśmy narzędziem zdziwienia czynić usta. A tutaj usta są nieważne, można je pominąć. W dużych oczach, patrzących w jakąś nadchodzącą Dal spoza kadru, z dali, widać zdumienie. Autorka grafiki dobrze zna duszę dziecka, zna też autorkę tekstu. Czym zadziwiła się tytułowa Gosia? Ona nie tylko się zadziwiła, Gosia wręcz się zagniewała. Nie wiem, czy można uprościć sprawę i napisać: zagniewała się na Boga. Tak, bo w pewnym momencie rozmowy z Tatusiem Gosia dochodzi do konkluzji, że wojnę (oczywiście tę w Ukrainie) mógłby zgasić Bóg. W rozmowie z Tatusiem zaczyna się w zdziwionej główce (i oczach) Gosi coś układać. Bo słowo „Bóg” nabiera innej mocy w dopełnieniu słowem „miłość”. Można by rzec: zgasić wojnę może Bóg, lecz nie bez ludzkiej dobroci. Dla kogo zatem ta książka? Tyleż dla dziecka, co dla mamy i taty. Bo oni muszą, tak – muszą werbalizować pytania dzieci. W zdziwionych oczach swoich pociech dostrzec pytania, których dzieci same nie są w stanie postawić. Komu? Przede wszystkim Bogu. Także dlatego, że człowiek zostawia Boga za drzwiami urządzanego przez siebie świata. Książka Izabeli Kielar dopełniona ilustracjami Aleksandry Hildebrandt nie jest z półki z bajkami, a z regału z zamyśleniami filozofów.
Izabela Kielar, grafika Aleksandra Hildebrandt, „Gosia, Bóg i… (nie)POKÓJ”, Graphito, Kraków 2023, ss. 31.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się