Park historii, muzeum militarne i rekonstrukcja bitwy o Monte Cassino - to trzy elementy, którymi przyciągają do Włodzienina pasjonaci.
Dwudniowa impreza (27-28 maja) zwieńczyła kilkuletnie starania o utworzenie Muzeum Militarnego we Włodzieninie. Udało się dzięki determinacji członków i sympatyków Stowarzyszenia Krótkofalowców Pogórza Opawskiego w Głubczycach.
Prace nad budową hali, ogrodzeniem i oczyszczeniem terenu, sprowadzenie, posadowienie w ziemi i zamaskowanie bunkra, przygotowanie militarnych umocnień, okopów trwały niemal do ostatnich dni. Wszak i środków, i pasjonatów gotowych społecznie podjąć się tego jest niewielu, a pracy dużo. Ostatecznie w sobotę, podczas pikniku polsko-czeskiego, muzeum zostało otwarte.
Pojazd i wojsko w tej scenerii wyglądały bardzo autentycznie. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Mamy tam zbiory sprzętu militarnego, pojazdów wojskowych, jeszcze nie wszystkie zdążyliśmy przenieść. Chcemy, żeby inni mogli pooglądać to, co zgromadziliśmy, dlatego planujemy organizować różne imprezy. W bunkrze zrobimy ekspozycję dotyczącą łączności... - opowiada Arkadiusz Korus, prezes Stowarzyszenia Krótkofalowców Pogórza Opawskiego w Głubczycach, organizator wydarzenia. - Piknik współfinansowany jest ze środków Urzędu Marszałkowskiego, a sama inscenizacja historyczna - w ramach projektu złożonego do LGD przez gminę.
A w Parku Historii przy umocnieniach rozbiły obozy różne grupy rekonstrukcyjne. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćWe Włodzieninie pokazano elementy pierwszej bitwy, z udziałem wojsk amerykańskich (tu armia niemiecka odparła atak) oraz czwartej bitwy, podczas której wojska polskie zajęły wzgórze. Było głośno i efektownie: strzały z karabinów, wybuchy, ciężki sprzęt (pojazd SDKFZ), komendy w różnych językach, wreszcie biało-czerwona flaga zawisła na wieży.
Widzowie mogli też zwiedzić muzeum i inne stoiska w Parku Historii, podziwiać różne grupy rekonstrukcyjne, broń palną. Były zawody militarne dla dzieci, szukanie min, rzut granatem, strzelanie z wiatrówek. Pokaz swoich umiejętności dali saperzy z jednostki wojskowej w Brzegu, była też okazja popytać o służbę wojskową czy w ramach Wojsk Obrony Terytorialnej. A jeśli ktoś zgłodniał - posilić się grochówką z kuchni polowej.
W muzeum znalazło swoje miejsce wiele militarnych eksponatów. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Nie jesteśmy rejestrowym muzeum, z określonymi godzinami otwarcia, stałą wystawą, personelem, jednak park i muzeum będzie można odwiedzać co weekend - wtedy zawsze ktoś ze stowarzyszenia tu jest, albo umawiać się na jakiś dogodny termin - zaprasza A. Korus.
Nieco o tych wydarzeniach i nowym muzeum znajdzie się także w papierowym wydaniu Gościa Opolskiego, który ukaże się 11 czerwca (nr 23/2023).