- W przestrzeni wdzięczności spotykamy się z Bogiem i drugim człowiekiem - przekonywał ks. Łukasz Żaba podczas festiwalu.
Warsztaty taneczne dla dzieci pod kierunkiem Natalii Zagalskiej, koncerty Kaliny Filus, zespołu z parafii Matki Bożej Bolesnej w Nysie i Mate.O, Raciborski Wieczór Uwielbienia, spektakl Krakowskiego Teatru Biblijnego pt. „Przypowieści o dobroci” i konferencja ks. Łukasza Żaby - to główne punkty 32. Festiwalu „Spotkałem Pana”, który odbywał się przy placu kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. A pomiędzy nimi - Strefa Spotkania.
- To już 32 lata. Był czas, kiedy byliśmy w RCK, potem wyszliśmy na ulice, place, rynek, teraz przy kościele NSPJ. Nawet jak nie było pieniędzy czy podczas pandemii staraliśmy się to zorganizować. Włączają się w to dorośli, młodzi małżonkowie i młodzież. Ja właściwie nie mam co robić i to jest super. Wspominaliśmy też Monikę Zippel, która grała w „Przecinku” i bardzo się udzielała przy festiwalu, a zmarła niedawno mając zaledwie 42 lata - była nam bardzo bliska - mówi ks. Adam Rogalski, proboszcz parafii NSPJ.
Ks. Adam Rogalski zapowiedział prelekcję ks. Łukasza Żaby. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPodkreśla, jak ważne są takie spotkania, czas spędzony na rozmowie przy kubku kawy i ciasta. Stąd też pomysł na konferencję pt. „Spotkanie”, którą wygłosił ks. Łukasz Żaba. Poruszył w niej kwestię wdzięczności, zainspirowany Ewangelią, ale też słowami św. Ignacego z Loyoli i ks. Krzysztofa Grzywocza.
- Nie tak trudno spotkać Pana - wystarczy być wdzięcznym. Postawa wdzięczności pomaga nam odwrócić nasze spojrzenie od dłoni, trzymającej dar i przekierować ją na oblicze Dawcy. Św. Ignacy Loyola mówił, by „Boga szukać we wszystkim i wszystkiego, co dobre w Bogu”. Kiedy jesteśmy wdzięczni, kontemplujemy dobro. Stajemy się optymistami, nawet kiedy jest trudno, źle. Bo tylko Bóg wie, co wyniknie z danej sytuacji. Trzeba się tego uczyć od najmłodszych lat i przez całe życie praktykować. Im lepiej się ją opanuje, tym łatwiej jest w życiu nam i tym, którzy są przy nas - wymieniał ks. Łukasz.
Na festiwalu i mały i duży znalazł coś ciekawego... Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćOrganizatorzy, wśród nich Kaja Orłowska i Ania Czech przyznają, że starają się z roku na rok ubogacać to wydarzenie, zapraszać różnych gości, słuchać uwag uczestników. W realizacji pomogli też: urząd miasta, starostwo powiatowe, sponsorzy, prywatne osoby przyniosły dużo ciasta.
Laura Lazar w festiwalu bierze udział już trzeci raz, w organizacji po raz drugi. - Moi rodzice opowiadali, że jak byli młodzi, to też współorganizowali ten festiwal i moje rodzeństwo też, więc to też taka rodzinna sprawa... Przychodzi mnóstwo ludzi i dużo się dzieje. Są dzieciaki, są całe rodziny i każdy ma coś dla siebie. Ja nie mogę się doczekać występu Mate.O. Na tym festiwalu można rzeczywiście spotkać Pana Boga w drugim człowieku, w jego uśmiechu i to jest piękne - dopowiada.
Koncert Mate.O. przyciągnął wielu raciborzan. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość