Podczas Ławki Go młodzież rozważała ewangeliczną scenę przemienienia Pana Jezusa na górze Tabor.
Ławka Go to doroczne wydarzenie, organizowane w Domu Pielgrzyma i w Kurniku na Górze św. Anny przez Centrum Duszpasterstwa Młodych Diecezji Opolskiej. Tym razem odbywała się od 29 września do 1 października i zgromadziła prawie 180 osób. Przebiegała pod hasłem: "Jaśnieć. Słuchać. Nie bać się", które nawiązywało do homilii papieża Franciszka, wygłoszonej do młodych podczas ŚDM w Lizbonie.
- Kiedy zastanawialiśmy się, które przesłanie Ojca Świętego podjąć na Ławce Go, to w naszej subiektywnej ocenie właśnie przesłanie z homilii ze święta Przemienienia Pańskiego najlepiej opowiada o życiu młodych ludzi. Uważamy, że to słowa, które młodzi ludzie potrzebują usłyszeć, dlatego przez trzy dni zatrzymywaliśmy się przy Ewangelii o przemienieniu Pana Jezusa - mówi ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży. - Papież Franciszek zostawił nam trzy wezwania: jaśnieć, słuchać i nie bać się, więc próbowaliśmy zrozumieć, co one oznaczają. Doprowadziło nas to do zrozumienia, że kiedy jaśniejemy światłem Pana Jezusa, kiedy słuchamy Jego głosu, to strach staje się mniejszy i nas nie paraliżuje.
Właśnie o przeżywaniu lęku była ostatnia, czyli niedzielna konferencja. Duszpasterz tłumaczył, że lęk sprawia, iż nie podejmujemy decyzji, lęk, który nas paraliżuje, ostatecznie boli i zabiera nam życie. Przestrzegał przed tym, by nie zaprzeczać, że lęk w nas jest, i by nie oswajać się z nim. - Trzeba zobaczyć, po co ten lęk jest, dlaczego się pojawił. Następnie chodzi o decyzję, żeby z tego lęku się podnieść, a nie leżeć sparaliżowanym, bojąc się, że popełni się błąd - wskazywał w konferencji ks. Knieć. - Przestrzeń naszego lęku jest okazją dla Pana Jezusa, by się do nas zbliżyć - podpowiadał duszpasterz. Przypominał, że papież Franciszek nie wzywa do tego, żeby nie czuć lęku, ale zachęca, by mimo lęku żyć.
Ławka Go to dla młodzieży nie tylko czas na słuchanie duszpasterzy, ale też czas na słuchanie siebie wzajemnie. Dzieje się to zarówno podczas spotkań w małych grupach nazywanych "pogaduszkami" i "dzielnią", ale też w każdej wolnej chwili. Uczestnicy mówią wprost, że w pokojach rozmawiali o przeżywaniu wiary nawet do godz. 3 nad ranem.
Niedzielnej Mszy św. przewodniczył ks. Piotr Kłonowski z ekipy Ławki, wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. - Najważniejsze, co dzieje się w Kościele, to moje spotkanie z Panem. Nic nie ma większej wartości niż spotkanie z Panem, które ma moc i siłę przemienić moje serce. Ta przemiana dokonuje się wtedy, gdy moje serce zaczyna bić właściwie, to znaczy kiedy w końcu przestaje się bać i zaczyna żyć - mówił ks. Kłonowski.
- Każda z czterech Ewangelii powstawała w innym środowisku i była kierowana do różnych ludzi, ale każda z nich powstała dlatego, że wcześniej doszło do spotkania tak intensywnego, tak mocnego, że autorzy nie byli w stanie zatrzymać tego tylko dla siebie. Chcieli iść do świata i opowiedzieć Dobrą Nowinę - podkreślił duszpasterz. - To, co tutaj przeżyliście w spotkaniu z Panem, to wasza ewangelia. Możesz opowiedzieć ją dalej, ale ona może nie zostać przyjęta, może być wyśmiana i w jakiś sposób obnażona, ale to jest twoja ewangelia, twoje spotkanie z Panem, które ciebie ruszyło - mówił.
Szerszą relację zamieścimy w "Gościu Opolskim" nr 40/2023 w niedzielę 8 października.