Polityka to rozumna troska o dobro wspólne. Ono zaś bardzo często się różni. I głębią problemów, i zakresem namysłu, i polem oddziaływania, i podatnością na zło, i trwałością struktur, i moralnością ludzi. Więcej jest tych obszarów. Jednym z nich jest zakres politycznych zainteresowań.
Mówimy wtedy o wielkiej bądź małej polityce. Takie określenie może być jednak mylące. Bo to, co wydaje się „małą polityką”, kształtuje ludzi, ich świat wartości, poziom ich wzajemnych odniesień. I po jakimś czasie, po miesiącach, po latach odbija się w świecie „wielkiej polityki”. Ukształtowani w „małej” przenoszą wzorce i miarę wartościowania do polityki nazywanej „wielką”. A ten wpływ łatwiej staje się wpływem złym niż dobrym. Nie trzeba wielkich traktatów, wystarczy uważna obserwacja tego, co w naszym kraju dzieje się w ostatnich dwóch, trzech dziesięcioleciach. „Mała polityka” miast zamiast być kuźnią kadr w zakresie ogólnokrajowym, nieraz staje się rezerwuarem ludzi miernych, bywa, że głupich i przewrotnych. Od czego, od kogo zależy dobór kadry politycznej? Od wyborców. Oni zaś zależą od mechanizmu ordynacji wyborczej i od tych, którzy się nią posługują. A etyka wyborów ciągle jest w powijakach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.