Czy można zasady i normy codziennego postępowania ująć w ramy naukowego opisu i budować z nich system teoretyczny? Etyka nie powinna być teorią oderwaną od codzienności i życia. Ale jakieś ramy powinna mieć. Ramy wynikające z rozumowego namysłu nad codzienną ludzką aktywnością. Zarówno tą zwyczajną, nieraz drobiazgów dotyczącą, jak i nad sprawami wielkimi, trudnymi, często splątanymi. Skrótowego zbioru zasad i reguł życia nosić przy sobie nie będziemy, a wątpliwe, czy takowy w ogóle istnieje. Owszem, ogromnym skrótem jest Dekalog. Dotyczy on wszystkich – wierzących i niewierzących, początek mając w tradycji żydowskiej. Zwięźle ogarnia wszystkie ludzkie sprawy. Kodeks o tak bogatej treści, żywotny od kilku tysięcy lat, musi zostać tak rozwinięty, by stał się i zrozumiały, i ogarniający całość życia. Już w Starym Testamencie zanotowano scenę czytania Prawa (a opierało się ono na Dekalogu) „z dodaniem objaśnień”. Można w tym dostrzec pierwsze próby porządkowania i stosowania zwięzłych przykazań w codzienności. W ciągu wieków, nawet tysiącleci, owe próby porządkowania reguł etycznych pogłębiały się, nabierały kształtu zrozumiałego dla ludzi tamtych epok. Tak rodziła się nauka zwana etyką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.