Diecezjalna inauguracja Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w Opolu-Szczepanowicach.
Ekumeniczny wieczór 18 stycznia w kościele św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach rozpoczął się nabożeństwem, któremu przewodniczył ks. proboszcz Sławomir Pawiński. Takie nabożeństwo odbyło się tam po raz drugi. Pierwsze miało początek w przypadkowym wydarzeniu, które ks. Pawiński nazwał „znakiem czasu”.
Idąc „po kolędzie” na terenie swojej parafii trafił nieświadomie – ministranci po prostu zapukali do kolejnych drzwi - do domu pastora Mariusza Muszczyńskiego z zielonoświątkowego zboru „Ostoja”, który sąsiaduje z kościołem św. Józefa. Poznając gospodarza, zapytał „A pastor przyjmuje w tym roku po kolędzie?”. Serdeczne zaproszenie i otwarte szeroko ręce były odpowiedzią. Wspólna modlitwa i gościna w domu pastora były impulsem do zaproszenia na spotkanie – rewizytę - w kościele św. Józefa.
- Tak się zaczęło: domowo, rodzinnie. Tak to zawsze powinno być. To jest oddolna inicjatywa. Chodzi o to, żebyśmy umieli się spotkać. Bo najtrudniej nieraz rozpoznać nam Boga w najbliższych, w sąsiadach – mówił podczas nabożeństwa ks. Sławomir Pawiński.
W czasie nabożeństwa śpiewały kolędy schole dziecięco-młodzieżowe z „Ostoi” i parafii św. Józefa. W modlitwie wzięło udział także trzech pastorów zielonoświątkowych z Mediolanu: Francesco, Antonio i Jurij.
- Cieszę się, że po sąsiedzku mamy tak dobre, przyjacielskie i autentyczne relacje. To nie jest tylko kurtuazja od czasu do czasu – bo tak wypada. Cieszę się, że tak się ułożyło. Wiemy, że nie zawsze tak pięknie to wygląda, ale my mamy szczęście, mamy błogosławieństwo mieć takie dobre relacje naszych wspólnot chrześcijańskich - mówił pastor Mariusz Muszczyński.
Po nabożeństwie rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył bp Rudolf Pierskała, oprócz ks. proboszcza koncelebrowali m.in. księża profesorowie Stanisław Rabiej i Zygfryd Glaeser. Biskup w homilii zauważył, że na każdy dzień tegorocznego tygodnia ekumenicznego przewidziana jest do odczytania ta sama przypowieść z Ewangelii – o Miłosiernym Samarytaninie.
- Czy możemy mówić o ekumenicznym miłosierdziu? Empatia wobec cierpienia i nieszczęścia, które dotyka wspólnoty chrześcijańskie, a także nasz Kościół. Tu się zaczyna miłosierdzie ekumeniczne. Drugi krok ekumenicznego miłosierdzia: podejść bliżej, tak jak Samarytanin podszedł do napadniętego przez zbójców człowieka. Poznać się, zawiązać relacje, więzi, lepiej zrozumieć, szukać porozumienia i akceptacji. I następny krok – przenieść leżącego do domu i zapewnić mu opiekę. Skojarzyło mi się to z faktem użyczenia wspólnocie ewangelicko-augsburskiej w Opolu kościoła św. Sebastiana, kiedy ich kościół został zalany podczas powodzi w 1997 r. Zapewnić dom. Jakie to jest ważne – mówił bp. Rudolf Pierskała.