Najprostszą płaszczyznę jedności w wielorakości narodów stanowi język, jakim się posługują. Czasem chodzi o niewielkie różnice dialektów – np. mieszkańcy Mazowsza oraz górale. Czasem o znaczące różnice – mieszkańcy Wielkopolski i Kaszubi. Jedni dogadują się łatwiej, inni muszą przejść na oficjalny język polski. Ale bywają zdecydowane różnice – w Polsce będą to języki np. litewski oraz na drugim krańcu niemiecki. W naszym kraju problem dogadania się zasadniczo nie istnieje, bo wszyscy (pomijając imigrantów) potrafią posługiwać się językiem polskim. Ale to nie wszystko. Oprócz języka istnieje poczucie narodowe. I tu dodatkowy problem animozji, bywa, że nawet wrogości osób deklarujących różną narodowość (także przy zachowaniu jednego obywatelstwa). Przeciwstawnymi opcjami są przyjaźń, współpraca, małżeństwo osób deklarujących przynależność do różnych kręgów. Zatem jedność mimo różnic. U nas, na Śląsku Opolskim i jego obrzeżach, widać to wyraźnie. Można przyjąć, że im więcej jedności, wzajemnego porozumienia, społecznej współpracy, zbratania w lokalnych przedsięwzięciach – tym lepiej się dzieje. Skomplikowana jedność trwa, obracając się ku pożytkowi wszystkich: rodzin, wiosek, osiedli, miast i miasteczek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.