Bohaterem spotkania z cyklu "Twarze Opola" był Jerzy Stemplewski, fotografik, dokumentalista. Przez kilkanaście lat ściśle współpracował z "Gościem Opolskim".
Wieczorem 21 marca w sali konferencyjnej Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu zabrakło miejsc nawet na schodach. Tym razem w cyklu „Twarze Opola”, organizowanym przez CMJW od 12 lat, bohaterem wieczoru był Jerzy Stemplewski, a spotkanie prowadził prof. Stanisław Sławomir Nicieja.
- Historycy zawodowi - mówię to jako historyk - generalnie nie doceniają wartości dokumentacyjnej fotografii. A w fotografii najpiękniejsze jest to, że ludzie zawsze marzyli o nieśmiertelności i geniusz człowieka dlatego wymyślił fotografię. Fotografia nas unieśmiertelnia. W jednym ułamku sekundy ktoś nas chwyta i zatrzymuje - mówił prof. Nicieja wprowadzając w spotkanie z Jerzym Stemplewskim.
Bohater wieczoru fotografią zajmuje się od 58 lat i nadal dokumentuje życie Opola oraz regionu. Jerzy Stemplewski wspominał tych, dzięki którym - po studiach inżynierskich na WSI - poszedł w kierunku fotografowania. Byli to m.in. Roman Sękowski, Jan Berdak, Józef Jakubczak, Fryderyk Kremser. Z sympatią wspominał ówczesnego redaktora działu sportowego „Trybuny Opolskiej” Mariusza Gągolę, który wysłał go na pierwszy fotoreportaż: zawody konne w Mosznej. - Za zdjęcie płacili wtedy - pamiętam to dokładnie - 40 zł. A Mariusz Gągola lubił publikować więcej niż jedno zdjęcie z zawodów. Co więcej - wtedy osobno płacono za podpisy pod zdjęciami. A podpisy robił Gągola. Tylko, że on honoraria za podpisy pod moimi zdjęciami przekazywał mi - wspominał J. Stemplewski.
Dwa lata po debiucie prasowym w „Trybunie Opolskiej” Stemplewski został absolwentem korespondencyjnym New York Institute of Photography. W swojej długiej karierze zawodowej pracował jako fotoreporter w „TO” i „NTO”, „Gościu Niedzielnym” i „Super Expressie”. Był nauczycielem fotografii w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Opolu (1978-1994). Od 1996 r. jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków Polska Sztuka Użytkowa.
Dokumentował wszystkie ważne wydarzenia społeczne, kulturalne i sportowe Opola i woj. opolskiego m.in. festiwale piosenki, powódź tysiąclecia w 1997 r., obronę województwa opolskiego. Jego zdjęcia znajdują się w licznych książkach o Opolu.
- Jurek ma piękną cechę. To jest gen wdzięczności. Jest to cecha zamierająca w społeczeństwie współczesnym. U Jurka to jest fenomenalne: ta przyjacielskość. Co ma, to da, podzieli się. Otwarta dusza – mówił prof. Nicieja.