Tegoroczny koncert charytatywny z cyklu "Otwarte serce" wspiera leczenie pani Karoliny, absolwentki Zespołu Szkół Ekonomicznych w Opolu.
W środę 22 maja aula Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu na kilka godzin została przemieniona w salę koncertową. Na scenie talenty muzyczne i taneczne zaprezentowali uczniowie, absolwenci i nauczyciele z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Opolu, a także zaproszeni goście, m.in. zespół akrobatyczno-taneczny „Biedronki” z DPS w Opolu-Czarnowąsach, który koncertom „Otwarte serce” towarzyszy od 15 lat.
- Ten koncert organizujemy po raz siedemnasty. To wydarzenie, które już na stałe wpisane jest w plan roku szkolnego w naszej szkole. To święto całej naszej społeczności. Pozwala podzielić się talentami artystycznymi, ale też wrażliwością społeczną i chęcią pomagania - mówi Anna Kornek, jedna z opiekunek wolontariuszy w Zespole Szkół Ekonomicznych w Opolu.
- Idea jest taka, że nikt nikogo nie przymusza, ani nie zachęca do stanięcia na scenie. Dziś występują ci, którzy mają otwarte serca. Warto dodać, że ten koncert jest też swoistego rodzaju hołdem składanym naszym wolontariuszom - zarówno uczniom, nauczycielom, jak i rodzicom uczniów, a nawet dziadkom, którzy też się udzielają. Sam koncert to przecież tylko moment, w którym się zatrzymujemy, ale w naszej szkole charytatywnie działamy przez cały rok, a niektórym wchodzi to w krew i robią to przez całe życie - zapewnia Ewa Nowak-Kübler, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Opolu.
- Wolontariusze „Grupy W” czyli naszego szkolnego klubu wolontariatu chcą nieść dobro, chcą pomagać. Mówi się o pomocy bezinteresownej, ale myślę, że to nie jest tak do końca. Wydaje mi się, że ci którzy pomagają, otrzymują w zamian poczucie bycia wartościowym, ważnym, poczucie bycia człowiekiem przez duże „C” - zauważa dyrektor „Ekonomika”. - Dziękuję wolontariuszom, że w czasach, w których pędzimy i jesteśmy przebodźcowani, potrafią się zatrzymać i uszanować człowieka, są wrażliwi na czyjś ból, na czyjeś cierpienie. Oni są dobrymi ludźmi - podkreśla Ewa Nowak-Kübler.
W kuluarach, zarówno przed, jak i po koncercie młodzi wolontariusze z „Grupy W” prężnie działali. Zbierali datki do puszek, rozprowadzali słodkie smakołyki. Cel był jeden - wesprzeć leczenie pani Karoliny, która Zespół Szkół Ekonomicznych ukończyła 22 lata temu.
- Jestem bardzo wzruszona i wdzięczna całej społeczności szkoły. Patrząc na to, co tutaj się dzieje, doświadczam, że wszyscy mają wielkie i otwarte serca - tak jak wskazuje nazwa koncertu. Choroba, pobyty w szpitalu nauczyły mnie żyć tu i teraz, cieszyć się z małych rzeczy, błahostek, których wcześniej nie zauważałam. Z mężem zastanawialiśmy się, co nam daje w życiu szczęście. Poza rodziną, dziećmi, to właśnie pomaganie innym jest tym, co nas w życiu najbardziej uszczęśliwia - dzieli się pani Karolina. W 2022 roku zdiagnozowano u niej ostrą białaczkę szpikową. Dzięki Fundacji DKMS znalazła dawcę i dziś jest już po przeszczepie szpiku kostnego. - Obecnie jestem w trakcie chemioterapii podtrzymującej dobre wyniki. Wasze wsparcie na pewno pomoże mi w dalszym procesie leczenia oraz rehabilitacji, która jeszcze jest przede mną - wyjaśnia bohaterka tegorocznego koncertu „Otwarte serce”.
- Wszystkich, którzy ukończyli 18 lat, zachęcam do zarejestrowania się w bazie potencjalnych dawców szpiku. Kiedy poszukiwany był dla mnie dawca, w ramach różnych akcji w bazie zarejestrowało się wielu naszych przyjaciół i znajomych. Dwie osoby z tego grona już mogły podarować komuś życie - podkreśla pani Karolina.
Na koncercie towarzyszyli jej mąż i przyjaciółka, również absolwentka „Ekonomika”.
Jednym z zaproszonych gości był bp Rudolf Pierskała. - Adam Mickiewicz napisał piękne zdanie: „Miej serce i patrz w serce”. To, że tutaj przyszliśmy, to już jest znak, że mamy serce wielkie, dobre, otwarte dla pani Karoliny. Mieć serce to znaczy pomagać, ale patrzeć w serce to coś więcej, to mieć empatię, zrozumienie, współczucie, to stać przy potrzebujących - powiedział ze sceny. A panią Karolinę zapewnił o modlitwie, zwłaszcza o siłę ducha w procesie leczenia.
- Pan Jezus nigdy nie przeszedł obojętnie obok ludzi chorych. Zawsze się zatrzymywał, słuchał, czego potrzebują, pomagał, uzdrawiał - podkreślił bp Pierskała.
Na koncercie w ruch poszły instrumenty rockowe, jak i dęte. Pojawiły się pompony w żywiołowych występach tanecznych, ale wybrzmiały też nostalgiczne utwory śpiewane solo. Krótko mówiąc - przebogaty przegląd talentów.