- Jest wiele możliwości zaangażowania w liturgię. Im więcej nas będzie, tym liturgia będzie piękniejsza, tym lepiej będziemy chwalić Pana Boga - mówi bp Rudolf Pierskała.
Chociaż Msza św. zaplanowana została na godzinę 9, już pół godziny wcześniej w zakrystii kościoła seminaryjno-akademickiego w Opolu kilkanaście osób jest w pełni gotowych do służby przy ołtarzu. W tym gronie są zarówno młodzi, jak i dojrzali mężczyźni, a także jedna kobieta. Funkcje mają podzielone: kto niesie krzyż, kto idzie z akolitkami, kto z kadzidłem, kto będzie podchodził do biskupa z mikrofonem, a kto będzie odpowiadał za mitrę i pastorał. To ostatnie zadanie ponoć jest najmniej lubiane, ale przecież potrzebne tak jak i pozostałe.
Gotowi są na tyle wcześnie, że jest jeszcze chwila na krótką próbę pod okiem ks. Macieja Skóry, ceremoniarza biskupiego. Bo w tym gronie każdemu zależy na tym, by swoje zadanie wykonać bezbłędnie, by celebrowana za chwilę liturgia była jak najpiękniejsza.
Te przygotowania poprzedziły Mszę św., która rozpoczęła ostatnie spotkanie w ramach diecezjalnych warsztatów liturgicznych. Jest to nowa propozycja Kościoła opolskiego skierowana do osób, które chcą lepiej poznawać liturgię, a przede wszystkim które chcą posługiwać podczas diecezjalnych celebracji pod przewodnictwem księdza biskupa. Cykl zorganizowany przez ceremoniarza biskupiego został zaplanowany na cztery spotkania szkoleniowe, z których pierwsze odbyło się 17 lutego, a czwarte - ostatnie - 25 maja.
Każde rozpoczynało się Mszą św., po której wykładowcy z Wydziału Teologicznego prowadzili wykłady nt. liturgii, a ks. Skóra wraz z gronem pomocników przeprowadzał zajęcia praktyczne.
Podczas ostatniego spotkania Mszy św. przewodniczył bp Rudolf Pierskała. A oprócz uczestników warsztatów wzięli w niej udział także kandydaci na ceremoniarzy, którzy w ten weekend mają w seminarium duchownym trzeci zjazd w ramach kursu ceremoniarskiego organizowanego przez diecezjalne duszpasterstwo LSO. W tym roku do funkcji ceremoniarza przygotowuje się ponad 40 chłopaków, a ich ustanowienie zaplanowane jest na dorocznej pielgrzymce LSO na Górę św. Anny.
Na warsztaty zgłosiło się 55 osób. Większość z nich chce zaangażować się w posługiwanie podczas diecezjalnych liturgii. Ale są też osoby, które zgłosiły się na warsztaty, by przede wszystkim pogłębić wiedzę o liturgii, niekoniecznie podejmując służbę przy ołtarzu.
- Chciałam zgłębić tajemnicę Eucharystii, poznać symbole i znaki, by dzięki temu pogłębić swoje uczestnictwo w Mszy św., by głębiej przeżywać spotkanie z Panem Jezusem - przyznaje Danuta Będkowska z parafii św. Jacka w Opolu.
- Jestem w liturgicznej służbie ołtarza w parafii św. Wawrzyńca w Dąbrowie i po tych warsztatach będę wspierał swojego księdza proboszcza w przygotowaniu liturgii parafialnych. Te warsztaty są dla mnie okazją do pogłębienia wiedzy o liturgii, a przecież poprzez liturgię poznajemy samego Pana Boga, budujemy z Nim więź. Na tym mi przede wszystkim zależy - zapewnia Marek Witkowski.
- Bardzo się cieszę, że warsztaty spotkały się z odpowiedzią osób w różnym wieku, działających przy parafiach, pochodzących z różnych miejscowości. To osoby, które kochają liturgię, i które chciały znaleźć czas, by przyjechać, by tutaj razem się formować. To dla mnie wielka radość, że mamy takie grono osób zakochanych w liturgii, czyli tak naprawdę zakochanych w Panu Bogu - mówi ks. Maciej Skóra, organizator warsztatów liturgicznych.
Ich uczestnicy już włączyli się służbę liturgiczną podczas Mszy Krzyżma w Wielki Czwartek, a także podczas uroczystej Mszy św. z udzieleniem święceń kapłańskich. Kolejna liturgia, w której oprawę się włączą, będzie na dorocznej pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców na Górę św. Anny.
- Fantastycznie sprawdzili się podczas dwóch pierwszych liturgii. Służyli razem z klerykami, a wyznaczone funkcje podjęli z przejęciem, ale też z troską, żeby wykonać je naprawdę dobrze. Cieszy mnie ich chęć pięknego i profesjonalnego zaangażowania - przyznaje ceremoniarz biskupi.
- Służyliśmy na liturgii święceń prezbiteratu, której przewodniczył biskup z Togo. Tę Mszę św. koncelebrowało sześciu biskupów. Na żywo tylu biskupów naraz wcześniej nie widziałam. To było niesamowite przeżycie. Jesteśmy młodymi chłopakami koło sześćdziesiątki i zdarzyło się to pierwszy raz w życiu. Do tej służby przygotowały nas właśnie te warsztaty liturgiczne - podkreśla Ryszard Sobieszczyk, nadzwyczajny szafarz Komunii św. z parafii katedralnej w Opolu. W warsztatach wziął udział z kolegą Krzysztofem Krawczykiem.
- Chcę służyć Jezusowi najlepiej jak potrafię. Robiłem to do tej pory, ale bez przeszkolenia, czasem nieudolnie i nieporadnie. Tutaj poszerzyłem swoje wiadomości o Mszy św., poznałem zasady służenia przy ołtarzu, zobaczyłem, jak poszczególne elementy powinny być wykonane. Po tych czterech spotkaniach czuję niedosyt, chciałbym, aby było więcej takich zajęć - mówi pan Krzysztof. Dodaje, że w ich parafii zaczyna brakować służby liturgicznej, dlatego tym bardziej czuje potrzebę, by się zaangażować.
Coraz częściej przy ołtarzu będziemy widzieć nie tylko ministrantów ze szkoły podstawowej, lektorów ze szkoły średniej czy kleryków. - Myślę, że dorastamy do Kościoła, w którym jest miejsce dla każdego. I nie da się zaszufladkować, że w liturgii pontyfikalnej ma służyć tylko kleryk. Przy ołtarzu jest miejsce dla każdego, nie tylko dla ministranta, który ma ileś lat. Kiedy zaczynamy to rozumieć, to okazuje się, że liturgia może być piękna w każdym wymiarze i pokazywać współpracę i międzypokoleniową, i taką między różnymi grupami - zauważa ks. Skóra.
- Co to znaczy celebrować liturgię? Mówimy popularnie, że ksiądz odprawia liturgię, ale to nie jest właściwe określenie. Celebrować liturgię to nie tylko poprawnie wykonać powierzone funkcje, odpowiadać na dialog celebransa, razem śpiewać, ale to przede wszystkim modlić się, wykonując powierzone funkcje i posługi. To jest poziom wyższy, do którego trzeba dojrzeć. Celebrować to znaczy wykonać świętą czynność, bo przecież liturgia, zwłaszcza Eucharystia, to najświętsza czynność - mówi bp Pierskała. Podkreśla, że ważne, aby funkcje wykonywać z radością, świątecznie.
- Cały człowiek musi być zaangażowany: mowa, wzrok, słuch, dotyk, węch (czujemy przecież zapach kadzidła), śpiew, postawa i myśl. To nie jest takie proste, żeby za naszymi słowami, postawami i gestami, biegła także myśl. Ile razy nam się zdarza, że ktoś ucieka myślą w czasie Mszy św. - zauważa biskup.
- Przejście z poziomu poprawności wykonania do modlitewnego przeżywania służby wymaga długiej drogi formacji. Myślę, że na początku będziecie zwracać dużą uwagę na to, żeby poprawnie wykonać swoją funkcję, ale cała energia nie może pójść na to. Macie się modlić tymi funkcjami, które wypełniacie - mówi bp Rudolf Pierskała.
By móc dojść do tego poziomu, potrzebne są zajęcia praktyczne. To wtedy jest okazja, by omówić detale, rozwiać wątpliwości, by przećwiczyć wykonywane gesty, przyjmowany szyk w procesji do ołtarza czy w procesji z Ewangeliarzem, po prostu zgłębić technikę i nabrać pewności.
Przy okazji pada wiele cennych wskazówek. Ceremoniarz biskupi podpowiada, że przyklęknięcie w liturgii należy wykonać na prawe kolano. Wyjaśnia, że nie mnożymy znaków, to znaczy, jeśli przyklękamy, to jednocześnie nie skłaniamy głowy. Zatem przed ołtarzem albo skłaniamy głowę, albo przyklękamy. Drobiazgi, na które można nie zwrócić uwagi, ale jak bardzo wprowadzają harmonię i porządek.
Uczestnicy wciąż dopytują, poprawiają swoje wykonanie gestów. Zależy im, by jak najwięcej zapamiętać. - Dzisiaj zatrzymujemy się tylko na najważniejszych wątkach. Ale przed ważniejszym liturgiami zawsze organizujemy próby i nadal będziemy je robić - zapewnia ich ks. Maciej Skóra.
Niemniej warsztaty w końcu muszą dobiec końca. A tych, którzy wzięli w nich udział, wkrótce zobaczymy przy ołtarzu na niejednej Mszy św. pod przewodnictwem biskupa.