- Panie, mamy w sobie wiele dobrych pragnień. Chcemy Tobą się dzielić, chcemy być Ci wierni. Chcemy Ci całe życie do końca zawierzyć i bezgranicznie ufać. Prosimy Cię, pobłogosław tym wszystkim naszym pragnieniom - modlił się bp Andrzej Czaja podczas Wieczoru Uwielbienia w Opolu.
Tym razem w wieczór Bożego Ciała nie zaplanowano jednego Koncertu Uwielbienia. Diecezjanie oddawali chwałę Jezusowi w kilku kościołach rozsianych w różnych zakątkach ziemi opolskiej. Jednym z tych miejsc był kościół seminaryjno-akademicki w Opolu. Tu modlitwę poprowadziła Wspólnota Dawid wraz z ks. Mateuszem Buczmą.
Kiedy po zakończeniu próby zebrali się w zakrystii na modlitwie, ks. Mateusz zaprosił ich do tego, by zastanowili się, który przymiot Boga obecnie najbardziej objawia się w ich życiu. Mówili o Bogu planującym, prowadzącym, dobrym czy zaskakującym. A w modlitwie powierzali siebie i wszystkich uczestniczących w wieczorze uwielbienia, prosili, by w tym czasie to Jezus był najważniejszy, by był ponad, by przemieniał serca, wlewał w serca pokój, ducha modlitwy i radość.
W tym czasie kościół seminaryjno-akademicki, który jest naprawdę sporych rozmiarów, dosłownie wypełniał się po brzegi. Starsi i młodsi, rodziny z maluszkami, siostry zakonne, klerycy i księża. Jedni zebrali się całymi wspólnotami, inni przyszli solo, ale wszyscy razem stworzyli jedną wspólnotę chwalących Jezusa.
- Uwielbienie jest z jednej strony pociągającą modlitwą, ponieważ brzmi muzyka, a w trakcie nabożeństwa czy koncertu mogą pojawiać się przyjemne odczucia, ale jest ono jednocześnie modlitwą najtrudniejszą, dlatego, że próbujemy naprawdę być na niej ze względu na Pana Boga i uwielbiać Go dla Niego samego, to znaczy zajmować się tym, jaki On jest, co robi w naszym życiu, co robi w Kościele i świecie. Próbujemy przez pewnego rodzaju wdzięczność dojść do tych cech Pana Boga, które On ma i przez to zatopić się w Nim. Nie wiem, czy użyję teraz zbyt wielkich słów, ale wydaje mi się, że uwielbienie jest tak naprawdę w swoim rdzeniu bardzo zbliżone do kontemplacji, czyli właśnie do takiego trwania w obecności przed Panem Bogiem, wpatrywania się, zadziwiania, zdumiewania - mówi ks. Mateusz Buczma.
U początku modlitwy ks. Buczma odczytał też fragment Ewangelii o miłosiernym Ojcu przyjmującym w swe ramiona marnotrawnego syna. Wspólnota Dawid przygotowała 13 pieśni. Teksty wszystkich były wyświetlane, aby każdy mógł włączyć się w śpiew, od utworu „Widzę dom”, po „Uwielbiamy Cię”. Pierwszymi pieśniami wołali o Ducha Świętego. Śpiewane słowa niosły wyznanie miłości i wiary. W nawie głównej wirowały złote flagi, a z boku przed ławkami tańczyła mała dziewczynka w białej sukience.
- Jako Kościół opolski chcemy ogłaszać, że Ty, Panie, jesteś ponad naszą niewiarą, ponad naszym grzechem, ponad bólem fizycznym i psychicznym, ponad bylejakością, ponad wszelkim brakiem zaufania, ponad wszelkim zgorszeniem, nałogiem, kłamstwem, ciężarem i trudne. Chwała Tobie, Jezu - ogłaszał ks. Buczma.
Następnie modlitwę poprowadził bp Andrzej Czaja. - Należę do Ciebie. Wszyscy tu zgromadzeni należymy do Ciebie. My wszyscy ochrzczeni należymy do Ciebie. To źródło naszej radości i pokoju - powiedział w pierwszych słowach biskup opolski. I zaprosił wszystkich do oddania chwały Trójcy Świętej. Mocnym głosem cały kościół zabrzmiał słowami „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”.
- Radością naszą jesteś Panie, Twoja bliskość tu, Twoja obecność. Ukochany nasz, najpiękniejszy, najpiękniejszy ze wszystkich. Cieszymy się Tobą i wyrażamy Ci wdzięczność, bo jesteś miłością miłosierną, miłością ku nam wszystkim. Tą miłością nas obdarzyłeś i darzysz - wyznawał bp Czaja wpatrzony w Jezusa Eucharystycznego.
Mówił o dobrych pragnieniach, jakie mamy i prosił o błogosławieństwo dla nich. - Chcemy, Panie, Tobą się dzielić. Chcemy zanosić Cię do innych, pogubionych, którzy jeszcze nie znają Ciebie, aby też doznali Twojej dobroci, miłości. Chcemy być Ci wierni. Chcemy Cię zawsze z radością przyjmować. Chcemy Ci całe życie do końca zawierzyć i bezgranicznie ufać. Prosimy Cię, pobłogosław tym wszystkim naszym pragnieniom. Pomóż nam je przekuć w życie, w naszą codzienność. Daj nam całą moc, pełnię Ducha - modlił się biskup.
- Uwielbienie to sposób na życie, to modlitwa i bycie z Bogiem od rana do wieczora, uwielbianie Go po przebudzeniu się, dziękowanie Jemu za każdy dzień, a na koniec dnia to też dziękczynienie i uwielbianie Go za wszystko, co się wydarzyło. Również za ciężkie chwile, smutki czy troski. Uwielbienie to mój sposób na życie - dzieli się Anna Borowicz ze Wspólnoty Dawid.
- Wierzę, że wszystko, co się dzieje, jest częścią planu Pana Boga, zarówno te smutne, ciężkie, trudne sytuacje, ale też te radosne. Uwielbienie jest najpiękniejszą modlitwą, w której uczymy się dziękować także za te ciężkie sprawy, które dzieją się w naszym życiu - dopowiada Grażyna Marciniak. - Kiedy człowiek prosi, to bardzo skupia się na sobie. Każdy z nas ma swoje potrzeby, każdy jakoś swoje życie widzi i chciałby to czy tamto. Jednak możemy uwolnić się od tego proszenia, żeby Pan Bóg wszystko nam dawał, co sobie wymyślimy, a po prostu możemy zacząć Go uwielbiać w każdych chwilach, w tych trudnych, kryzysowych i w radosnych, czyli niezależnie od tego, co w danej chwili czujemy, co właśnie przeżywamy. Uwielbienie jest stałym elementem mojego życia. Myślę, że tak naprawdę jesteśmy dla chwały Bożej stworzeni i jeżeli uwielbiamy, to wypełniamy sens naszego życia - dzieli się Grażyna.
A dlaczego właśnie w wieczór Bożego Ciało od lat spotykamy się na Uwielbieniu? - Należałoby zapytać Jana Budziaszka, który razem z Marcinem Pospieszalskim, zespołem New Life’m, księżmi i ruchami wyszedł przed laty w Boże Ciało na błonia potężnego osiedla w Rzeszowie i zaczął dzieło „Jednego serca, jednego Ducha”. To dzieło z Rzeszowa rozprzestrzeniło się na całą Polskę. W Boże Ciało najpierw idziemy w procesji z Panem Jezusem, a potem taką wisienką na torcie jest to, że Go uwielbiamy i ucieszymy się Jego obecnością - mówi ks. Mateusz Buczma.