- Jesteśmy tu, by formować nasze męskie serca przy sercu Matki. Bierzemy do ręki różaniec, by omadlać wszystkie ważne intencje dla naszego życia rodzinnego i społecznego - mówi ks. Dawid Kontny, koordynator Męskiego Różańca w Opolu.
W Opolu od 2019 roku mężczyźni odpowiadają na wypowiedzianą w Fatimie prośbę Matki Bożej i odprawiają nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Inicjatywa ta znana jest w wielu miastach Polski pod nazwą Męski Różaniec.
- Ta inicjatywa ma przede wszystkim wymiar wspólnotowy. Gromadzą się mężczyźni z Opola i z pobliskich miejscowości, a czasem przyjeżdżają nawet z drugiego końca diecezji po to, by poczuć moc modlitwy różańcowej we wspólnocie. Razem łatwiej jest też składać świadectwo, kiedy po Mszy św. wychodzimy na ulice naszego miasta, śpiewamy i odmawiamy Różaniec - mówi ks. Dawid Kontny, koordynator Męskiego Różańca w Opolu, wikary w opolskiej parafii św. Jacka.
- Nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca muszą mieć przeniesienie na życie rodzinne. Tutaj mężczyźni ładują akumulatory, by potem w swoich rodzinach być ostoją modlitwy różańcowej i budowania życia przy Matce Bożej. Cieszy mnie to, że coraz częściej młodzi ojcowie przyprowadzają na Męski Różaniec swoich synów. Mały chłopak, który trzyma w rękach różaniec, jest obrazem bardzo budującym i pełnym nadziei dla Kościoła - podkreśla duszpasterz.
Opolscy mężczyźni tegoroczny cykl pięciu kolejnych pierwszych sobót miesiąca zainaugurowali 1 czerwca. Spotkali się w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha. Tam Mszy św. o godz. 8 przewodniczył bp Waldemar Musioł.
- Odczytuję wasze świadectwo jako "płomień nadziei" dla Kościoła w dziele jego odnowy i „płomień nadziei” dla naszej Ojczyzny i dla świata wobec wydarzeń, które - stanowiąc tło naszego życia - nie mogą nas nie niepokoić: gdy krzyżowi odmawia się lub skutecznie ogranicza miejsce w przestrzeni publicznej, gdy wartość ludzkiego życia przestała być niepodważalna i podlega głosowaniu i woli większości, gdy wychowanie młodego pokolenia do wartości chrześcijańskich - także przez katechezę - nie jest już priorytetem. Tym większa moja wobec was wdzięczność i przekonanie, że wasza męska modlitwa i świadectwo jest pozbawionym agresji, a pełnym zaufania do Boga i Maryi veto wobec narzucanego nam porządku świata bez odniesienia do Boga - powiedział w homilii bp Musioł.
Rozważając pierwszą tajemnicę światła, czyli Chrzest Pana Jezusa w Jordanie, wskazał na trzy postawy, które są konsekwencją przyjętego przez nas chrztu św. i papierkiem lakmusowym naszej wiary. Te postawy to: pierwszeństwo Boga w naszym życiu i zgoda na bycie rozporządzanym, wierność oraz duch służby.
- Świat dzisiaj ciągle podkreśla nasze prawo do samostanowienia, uprawia kult ludzkiego geniuszu i samowystarczalności. Czyni naczelną zasadą naszej epoki słowa: "Im mniej ofiary, a więcej przyjemności, tym bardziej udane życie". Podążanie za nią konsekwentnie, choć powoli - widać to wyraźniej dziś w młodym pokoleniu - osłabia w naszych sercach ducha służby, gotowości do poświęcenia, do wyjścia ze strefy życiowego komfortu, by innym ze mną i dzięki mnie było lepiej - mówił biskup. A w myśl realizowanego w Kościele opolskim programu odnowy zachęcał do troski o ubogich, do wspierania innych nie tylko pieniędzmi, ale swoim czasem, dobrym słowem i konkretną pracą.
Po Mszy św. uczestnicy wspólnej modlitwy procesyjnie przeszli ulicami śródmieścia niosąc kopię cudami słynącego wizerunku Opolskiej Pani i śpiewając pieśni ku czci Matki Bożej. Szli w szyku po dwóch. Procesję zakończyli na schodach kościoła "na Górce", gdzie ustawili się w 10-osobowych szeregach i wspólnie odmówili Różaniec.
Opole, 1.06.2024. Męski Różaniec Gość Opolski
Dlaczego biorą udział w Męskim Różańcu?
- Odpowiedź jest prosta, ponieważ sama Matka Boża prosiła o to w Fatimie. Nie chciałbym, aby moje dzieci i żona widziały wojnę i właśnie po to tutaj jestem, aby prosić w modlitwie o pokój - odpowiada Dawid Bukowy z parafii bł. Czesława w Opolu. Przyznaje, że bez modlitwy różańcowej byłby innym człowiekiem, a pokój który wnosi w jego życie ta modlitwa, jest nieporównywalny z niczym innym.
- Myślę, że skoro mężczyźni spotykają się razem na piwo albo na piłkę nożną, to tak samo mogą przyjść tutaj i w męskim gronie razem się pomodlić. Dobrze jest, gdy w naszych czasach mężczyźni nie wstydzą się wiary i chcą dawać świadectwo. Wielką bitwę pod Lepanto, dzięki której obchodzimy wspomnienie NMP Różańcowej, tak naprawdę wygrała Matka Boża, a nie żołnierze i generałowie. A to jest najlepszy dowód na to, że modlitwa różańcowa jest dla mężczyzn, żeby nie musieli w dłoniach trzymać karabinów, a jedynie różaniec - podkreśla D. Bukowy.
- W Męskim Różańcu biorę udział od jego drugiej edycji, bo w pierwszym roku informacja o tej inicjatywie nie dotarła do nas, do Jełowej. Przyjeżdżam regularnie razem z kolegą. To ważne, żeby mężczyźni razem się modlili. Najczęściej w kościołach w pierwszych ławkach widzimy modlące się kobiety i myślimy, że mężczyźni się nie modlą. A to nieprawda. Dla wielu z nas modlitwa jest niesamowicie ważna. Chcemy pokazać młodszym pokoleniom, swoim dzieciom i wnukom, że mężczyźni są potrzebni w Kościele i w rodzinie - mówi Rajnard Kornek z Bractwa św. Józefa w parafii św. Bartłomieja w Jełowej. Należy też do róży różańcowej.
- Jestem przywiązany do modlitwy różańcowej. Jak tylko mam czas i czuję potrzebę, to sięgam po różaniec. Gdzie miałbym szukać opieki, jeśli nie we wstawiennictwie Matki Bożej? Różaniec jest najlepszą bronią, jaką możemy dzisiaj wojować z przeciwnościami - mówi Marek Kartscher z Bractwa św. Józefa w parafii św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach.
Kolejne modlitewne spotkania w ramach Męskiego Różańca będą odbywały się w opolskim kościele „na Górce” w pierwsze soboty miesiąca o 8.00, aż do października.