- Jak w Różańcu przeplatały się w tej posłudze tajemnice radosne, bolesne i chwalebne - mówił do bp. Andrzeja Czai w Kamieniu Śląskim bp Rudolf Pierskała, składając życzenia jubilatowi.
Taką rocznicę świętował bp Andrzej Czaja podczas obchodów metropolitalnych w Kamieniu Śląskim. Uroczystości odpustowe rozpoczęły się już w sobotę, 10 sierpnia, jednak ich kulminacja miała miejsce w niedzielę 11 sierpnia. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił biskup gliwicki Sławomir Oder. Najpierw przypomniał postać św. Jacka, jego kapłańską i zakonną drogę, ale przede wszystkim aktywność i pasję.
- Nikt nie rodzi się świętym, ale staje się nim współpracując z Bogiem. Św. Jacek był niezmordowanym misjonarzem, który parędziesiąt lat spędził na nieustannych wędrówkach apostolskich. Był znakomitym organizatorem, zakładał w wielu miastach klasztory dominikańskie, pomyślane jako ośrodki promieniowania misjonarskiego i myśli teologicznej. Był pełen miłości do Chrystusa. Pozwalał się prowadzić Bogu po drogach współczesnej mu Europy, aby dawać świadectwo nieprzemieniającej Bożej miłości. Głosił słowo Boże i żył tym słowem w braterskiej wspólnocie. Realizował myśl, którą wiele lat później wyraził św. Jan Paweł II, mówiąc że prawdziwą odpowiedzią kryzys Kościoła jest świętość jego członków. W ikonografii św. Jacek często przedstawiany jest z monstrancją i figurą Maryi z Dzieciątkiem. Wśród zawirowań i niebezpieczeństw tego świata wskazuje pewną drogę zbawienia: prowadził naszych przodków do Eucharystii przez Maryję, w ten sposób uczył wielkości człowieczeństwa - wymieniał gliwicki biskup.
Do sanktuarium św. Jacka przybyli wierni z całej diecezji i nie tylko. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPo Komunii św. otrzymał on bukiet białych róż. Podobny dostał też abp Alfons Nossol, który kilka dni wcześniej obchodził imieniny i 92. urodziny, a także jubilat - bp Andrzej Czaja. To właśnie w tym miejscu, 15 lat temu, podczas obchodów odpustowych ku czci św. Jacka, arcybiskup ogłosił jego nominację na biskupa.
W imieniu diecezjan życzenia ordynariuszowi złożył bp Rudolf Pierskała. Porównał 15 lat jego posługi do 15 tajemnic Różańca Świętego.
- Części radosne, światła i bolesne - oczywiście nie biegły one kolejno, ale przeplatały się z różną intensywnością. Chcę ci podziękować za te tajemnice twojej posługi. Najpierw za tajemnice radosne, które nazwałbym radością Twojego spotkania z drugim człowiekiem. Zawsze masz czas: dla wielkiego i małego, dla słabego i mocnego, dla biednego i bogatego. Spotykasz się z każdym i nie ograniczasz czasu spotkania. Zawsze gościnny jak przystało na biskupa. Tajemnice światła w twojej posłudze objawiły się na różnych płaszczyznach. Dziękuję przede wszystkim za światło głoszonego przez ciebie słowa Bożego, głoszonego z mocą i głębią. Nie żałujesz nam słowa, przełamujesz się nim zawsze obficie. Światło twojego słowa objawia się także na płaszczyźnie episkopatu, gdzie przewodniczyłeś Komisji Nauki Wiary, a teraz Komisji Duszpasterskiej. Odważnie zabierasz głos w sprawach Kościoła. Szczególnie dziękuję za tajemnice bolesne, które dotknęły cię w ostatnim okresie życia. To zmaganie się z chorobą, która ograniczyła na jakiś czas posługę pasterską, ale przeniosła ją na inny, duchowy poziom, zgromadziła też w modlitwie o twoje zdrowie całą naszą diecezję. Dziękujemy Ci za Twoją pokorę w znoszeniu tajemnic krzyża i cierpienia. Jeszcze jedną z takich bolesnych tajemnic jest też wciąż jeszcze zamknięta katedra. Doświadczyłeś też tajemnic chwalebnych: cudownie wyzdrowiałeś, „zmartwychwstałeś” z choroby. Dziękujemy Panu Bogu za twoje ocalenie i powrót do zdrowia - mówił, życząc jubilatowi kolejnych owocnych lat posługi.
Także wierni, obecni na odpuście prosili o zdrowie dla niego, potrzebne łaski i siły do wypełniania dalszych zadań.
Jubilat nie krył wzruszenia, dzieląc się refleksjami z posługi biskupiej. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćSam bp Andrzej Czaja ze wzruszeniem wspomniał moment otrzymania informacji o nominacji w rodzinnej parafii, także dzień, kiedy w Kamieniu Śląskim miał zabrać głos jako jeszcze nie wyświęcony biskup.
- Pamiętam myśl przewodnią, że jestem gotów wam, ludowi Bożemu Śląska Opolskiego dać swoje życie bez reszty. Wtedy człowiek nie miał do końca świadomości, co to znaczy. Wydawało mi się, że to nie będzie aż tak trudne, byłem gotów służyć Bogu na Jego chwałę i dla zbawienia ludzi. Ale arcybiskup powiedział mi w dniu konsekracji: Pamiętaj, rozpoczynasz drogę krzyżową. Tajemnice bolesne rozpoczęły się już wtedy - wymieniał, wskazując na oczernienie, niesprawiedliwe osądy, sprawy sądowe, ciężkie grzechy kapłanów, a obecnie brak księży.
Nawiązał też do swojej choroby. Uśmiechając się, że jest „biskupem z odzysku” dziękował za modlitwy w jego intencji, podkreślał też fachowość lekarzy. Wskazywał na konieczność zaufania Bożej Opatrzności, oddania Jezusowi życia na co dzień nie po swojemu, ale w zjednoczeniu z Nim i rozeznawania woli Bożej.
Wymienił też radości: pojawienie się w diecezji sióstr zawierzanek, działalność Bractwa św. Józefa, Maryjnej Wspólnoty Opiekunek Dziecięctwa Bożego, dzieło modlitwy za kapłanów „Oremus”. Podkreślał, że na tych duchowych inicjatywach zależy mu szczególnie, bo staliśmy się społeczeństwem zasobnym, ale też zubożałym w środku - dusza bywa często zaniedbywana, a to ona jest nieśmiertelna. Dlatego prosił obecnych: - Potrzebujemy jako wspólnota Kościoła codziennej, żarliwej, gorliwej modlitwy o wszelkie potrzebne łaski. W szczególności o wiarę w sercach młodego pokolenia, o powołania, przekaz wiary w naszych rodzinach, o ducha misyjnego, o trwanie w wierze ojców i we wspólnocie Kościoła.
Odpustową Mszę św. zwieńczyła procesja teoforyczna, a po południu koncert Orkiestry Dętej Górażdże Cement S.A oraz uroczyste nabożeństwo. Obchody zakończy w poniedziałek Eucharystia, sprawowana przez bp. Waldemara Musioła, w której uczestniczyć będą pielgrzymi zmierzający na Jasną Górę.